|
Tawerna pod Nikczemną Mniszką Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy jestes za przyjeciem Sedzi na stale? |
Tak, jestem za. |
|
90% |
[ 10 ] |
Nie, jestem przeciw. |
|
9% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 11 |
|
Autor |
Wiadomość |
Sędzia
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:06, 02 Wrz 2010 Temat postu: Sędzia |
|
|
Wyciągnął przed siebie rękę, wierzchem dłoni do góry. Jakby chciał coś z ziemi wydobyć. Przez chwilę stał bez ruchu. W dłoni coś zamigotało. Za moment rozpłynęło się. Kilka kroków w lewo i znowu chwila skupienia. Znowu ledwie widoczna poświata rozpłynęła się jak kłębek mgły. Jeszcze kilka kroków. Chodził niespiesznie po polu dawnej bitwy. Niestrudzenie. Z rzadka poświata migocąca mu w ręce nie znikała tylko spływała na ziemię. Wtedy skrzydło poruszało się krótkim, energicznym ruchem. Twarz nie poruszyła się ni razu choć słońce, które przywitał na tym uroczysku, kończyło już swą dzienną drogę. Widać było, że stara się omijać mieszkańców tego miejsca. Dwukrotnie mu się to nie udało. Wtedy w promieniach słońca łyskało szerokie ostrze miecza. Szybko i z widoczną wprawą.
Zamknąwszy za sobą drzwi karczmy, stanął. Ogarnął wzrokiem wnętrze nie poruszając głową. Podszedł do szynkwasu i poprosił o coś cichym głosem. Mieszanina zdziwienia i niesmaku we wzroku karczmarza zdawała się nie robić na nim wrażenia. Wreszcie dostał zamówioną wodę.
- Chce sędzia spotkać Val, która sama własne ścieżki wytycza. Ona bowiem wskazała to miejsce, kiedy o znak czarnego liścia pytał.
Kiedy mu odpowiedziano, białe skrzydło strzepnęło lekko. Przybysz odwrócił się, podszedł do ławy pod ścianą i siadł prosto. Że nie jest to usadzony na ławie manekin, można było poznać tylko po tym, iż z rzadka sięgał po szklanicę z wodą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Revianas
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:19, 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
<Z gory po schodach zszedl elf, wolnym krokiem stapajac po schodach. Rozgladajac sie wokol, spogladajac na goscia. Podszedl do niego ocenil wzrokiem i powiedzial.>
- Witaj, przede wszystkim nazywam sie Revianas. Dawno karczmarz nikomu wody nie przynosil <spojrzal ukratkiem w strone karczmarza>
- Bezpieczna to jednak taktyka w nowym miejscu. Val poszukujesz. <zasepil sie na chwile> Biega czasem, gdzies tutaj w okolicach, chociaz czesciej w odwiedziny do mnie niz mieszkajac tutaj. <usmiechnal sie nieznacznie> Val jednak jak zauwazylas kroczy wlasnymi sciezkami i wybrala ostatnio inna niz karczma.
<Usiadl za lawa i machnal w kierunku karczmarza, aby ten przyniosl jego trunek>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mazrim
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oren koło Gdyni
|
Wysłany: Pią 8:26, 03 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mazrim podniosl glowe z nad szklanicy wsluchawszy sie w slowa Revianasa. Mimowolnie sie rozejrzal marszczac przy tym brwi w szczerym zdumieniu.
- Val sie wyprowadzila? Tak bez slowa? Bez cukierkow na droge, cichaczem jak zboj jakis? Chociaz rzec by co mogla kaj ja nosi i ze wciaz nas miluje. Ach... - potarl nieogolony policzek dlonia i jakby go olsnilo - pewnie o jakis wstyd chodzi! Jakis kolejny gach, jak to ladnie moj mroczny przyjaciel mawia - tu wzniosl szklanice w strone Revianasa - w glowie zawrocil. Przescieradlo przez okno, a konie czekaja na dole. Tak tak, stare dobre czasy...
I tu Mazrim usmiechnal sie do swoich wspomnien i mysli, czknal z rozzewieniem i zamowil kolejna szklanice miodu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mazrim dnia Pią 8:29, 03 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Damrat
Rzezimieszek
Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:54, 03 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Siedzący obok Mazrima herszt bandy uśmiechnął się zagadkowo, tak że ciężko było ocenić co mu też chodziło po głowie. W końcu gdy jego kamraci skończyli wymianę zdań, wyprostował się i rzekł donośnie, na całą karczmę:
- Cóż państwo... znaczy panowie kapitanowie! - w oczach Rzezimieszka pojawił się szelmowski błysk - My zawsze wierni, jak na kapitanów i dowódców przystało... toniemy razem z statkiem... - na ustach mężczyzny zakwitł dwuznaczny uśmiech, po czym kiwnął on dłonią na karczmarza zachęcająco - tak więc po kielichu dla nas! I dla skrzydlatego również, niech wie jakie zwyczaje tu panują!
Damrat roześmiał się serdecznie i rozsiadł się wygodnie na szerokim krześle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Val
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:45, 03 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jaki wstyd?! na litosc Mazrimie...Slowa o wyprowadzce padly juz dawno, nie w smak mi sie powtarzac o czym co mi radosci nie niesie...
Zreszta jakiej wyprowadzce...
Zeby to jeszcze bylo tak kolorowo, konie jak w bajkach...ale ze zycie to nie bajka wiec rzeczywistosc jest raczej czarna jak pik Fortunowy, ktorego na stale mam wytatuowanego.westchnela ciezko
Zadnych koni i zadnego przescieradla nie bylo...za to jest nadmiar roboty i walki o czyjs lepszy byt.
Los sie musi odmienic wbrew temu co sugerujesz Damrat...nawet nie wiesz jak mocno sie mylisz...
Sedzio jak wczoraj juz mowilam, wdzieczna bede za rozmowe dzis...a z pewnoscia spokojniejsza usmiechnela sie szeroko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sędzia
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:14, 03 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Obracał głowę przysłuchując się mówiącym. Czasem, głównie przy żartach, białe skrzydło wykonywało krótkie ruchy, przywodzące na myśl niepewność. Kielich przyniesiony po słowach Damrata uniósł w geście toastu. Widać było brak wprawy. Po czym naczynie odstawił i upił kolejny łyk wody. Skorzystał z chwili gdy przechylali swoje naczynia.
- Rad jest sędzia, że spotkać mógł towarzyszy jej. Niech Pani Przyszłości ułoży jeszcze wiele dni między tym wieczorem, a chwilą gdy osądzone zostaną dusze Wasze.
Po czym obrócił się do Val.
- O świcie odejdzie sędzia by obowiązku dopełnić. Wróci ze zmierzchem, by pomówić z nią.
Popatrzył po stołach gdzie królowały niepodzielnie płyny różnej barwy, gęstości i, zapewne, mocy.
- Czy prócz napitków znajdzie się w tej tawernie i jedzenie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sędzia
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:50, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jak i poprzednim razem, zjawił się wieczorem. Od razu podszedł do barmana i zażądał wody. Gdy postawiono przed nim dzbanek cofnął się o ćwierć kroku. Pochylił niemal wsadzając nos do naczynia. Wyprostowawszy się, odsunął nieco dzbanek od siebie.
- Twoja woda jest zła, stara, stęchła.
Wyjął z przybocznej torby butelkę i postawił obok dzbanka.
- To jest dobra woda. Takiej potrzebuje, chce sędzia.
Po czym odwrócił się i rozejrzał. Dobywając po drodze kolejnej flaszki dosiadł się do Vaendeane. Ozdobną papierośnicę musnął spojrzeniem. Dym ze skręta zdawał mu się nie przeszkadzać. Kiedy się napił, zaczął mówić jakby odpowiadał na zadane przed chwilą pytanie. Widac zapamiętał jej słowa gdy poprzedniego wieczora kończyła polowanie.
- Pani Przeszłości zawiaduje tym co było. Ścieżkami poznaczonymi śladami stóp. Dba o to co za sobą zostawione. Daje świadectwo czy praca wykonana należycie. Pani Przyszłości darowuje kolejne dni i następne drogi. Wzywa do wypełnienia obowiązku, prowadzi do niego. A Pani Teraźniejszości jest zawsze blisko. Tu i teraz. Owiewa wiatrem i moczy deszczem.
Powiedział głosem brzmiącym przeciętnie. Ni w głosie, ni na twarzy nie pojawiły się żadne emocje. Chwilami tylko skrzydło akcentowało słowa. Znowu sięgnął po butelkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sędzia dnia Wto 14:51, 07 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Garathor
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:30, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kłęby dymu przesłaniały orka tkwiącego nieporuszenie od czasu odpalenia cybucha. Aromat palonego ziela rozleniwiał umysł i cielsko. Sprzyjał temu brak zgiełku do niedawna wypełniającego siedzibę kompanii. Garathor, jak to miał w zwyczaju, lustrował uważnie przybysza starając się nie przyciągać jego uwagi. Bezruch był najlepszym sposobem.
- czegoż on tu szuka.... Pobłądził...? Szpieguje...? - luźne myśli przebiegły przez głowę orka.
- a może zwyczajnie obłąkany... - mruknął do siebie kiedy w uszy jego wpadły dziwactwa głoszone przez przybysza. Wyuczona nieufność nie dawała orkowi spokoju. Mimowolnie zacisnął pięść na rękojeści sztyletu.
// Panie Sędzio. Uważam, że byłoby dobrze, gdybyś kilka słów o sobie rzekł. Pojawiasz się w sposób nieregulaminowy, ograniczasz się do zabawy słowem swoją postacią. Trochę to mało, żeby móc wyrobić sobie pogląd na Twoją osobę. Napisz kilka słów o sobie, jako graczu, o Twojej przeszłości allseronowej. Rycina z komnaty też by nie zaszkodziła. Kreujesz interesującą postać, więc szkoda, żebyś to zaprzepaścił pozostając Panem Nikt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sędzia
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:10, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
// Skoro już wywołano mnie do odpowiedzi, służę.
Człowiek ze mnie dorosły, rodziną już obdarzony. Stąd porą mojego grania wieczory przechodzące w noc, a w weekendy obecność rzadka. Z mmorpg zacząłem flirt od Ultimy Online, gdzieś około 2002 roku chyba. Najpierw był Zaginiony Świat, potem Clair's Lair, wreszcie Kraina Cienia. Niestety KC zeszło na psy (to jest z rpg na pvp/pvm) i tak trafiłem na Allseron. Pod koniec '2006. Wiedziony pociągiem do rpg trafiłem do Canus Convictus. Z tego czasu znam się bardzo sympatycznie z kilkorgiem z Fortuny. Niestety CC obumarło. Dalej było Nirsavidari, kolejny zbiór świRPGów. Niestety również obumarło. Wtedy (jakiś rok temu) poszedłem do klanu, w którym znałem wcześniej kilka fajnych postaci, i o którym myślałem, że jest klimatyczny. Tragiczna w skutkach pomyłka. Nie był. I odechciało mi się grać (swoje też dołożył problem ze znalezieniem drużyny w dość licznym klanie/sojuszu. Może nie umiałem się do drużyn wkręcać, ciężko mi to oceniać.). Powoli, po trochu logowałem się coraz rzadziej. Ostatnimi czasy około raz na miesiąc. Tylko ludzi tam polubiłem i odejść ciężko śpiochem. Stąd wziął się sędzia. Zainspirował mnie jeden gracz na forum swoją koncepcją rasy kamaeli. Czas temu jakiś, rpgując sobie, zaczepiłem Val. Znajomość się rozwinęła, zgadało się i o Fortunie. Wcześniej już wiedziałem o Waszym klanie trochę. Dlatego się zjawiłem. Jak się z moich dziejów domyśleć łatwo, przedkładam rpg i klimat ponad lvl i sprzęt.
Dlaczego nieregulaminowo? Powody już wyłuszczam. Moja pierwsza postać zahibernowała się w klanie, z którym Fortuna walczyła z zaangażowaniem. Co prawda parszywe pomówienie "przechodzi się na stronę silniejszego?" straciło aktualność ale nie chciałem żeby tamta wrogość na dzień dobry "ustawiła" sprawę. Drugi to taki, że nie chciałem, żeby moje dawne dobre stosunki z fortuniakami dały mi fory. Chcę, żeby sędzia dał sobie radę lub nie i został doceniony albo odwalony.
Dlatego proszę o zwłokę w dopełnieniu obowiązku pokazania screena z komnaty. Do końca okresu próbnego. Oczywiście werdykt "Sędzia ujdzie ale twoja przeszłość sprawia, że jesteś nie do przyjęcia. Paszoł won." przyjmę z pokorą. Gdybyście coś jeszcze chcieli wiedzieć, pytajcie oczywiście.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sędzia dnia Śro 14:14, 08 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rethaniel
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:27, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
// Ino wieta mości Sędzio, Fortuna istnieje jedynie w przebłyskach gdy dwóch Miglanców leci ratować ylfa, który podtopił krwawo Nocturna na Pradawnej ... W tej chwili to klan bez idei, przyszłości, pomysłu, herszta, sparaliżowany brakiem kogoś posiadającego uprawnienia do czegokolwiek ważnego typu wypowiedzenie, przyjęcie wojny, ustawienia oblężenia fortu itd. itp. To grupa solistów lub par, ale tak czy inaczej osób, które potrzebują chaty i czego tam jeszcze, by osiągnąć jakiś cel po czym poleźć np. do klanów wojennych. Fortuna niestety umarła... Stąd przynajmniej ylfa zdziwienie, że ktoś aplikuje do "trupa". Podejrzewałem nawet, że któryś ze staruchów wrócił, by se osądzić tego i owego postępka. No nic, to wolny świat...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Varnem
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szprotawa nidaleko Giran
|
Wysłany: Śro 23:24, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Tancerzyna wpadł do karczmy jak poparzony, spoglądając na wszystkich w okół, uśmiechając się od ucha do ucha, ukazując lekko żółte zęby.
-Mordy wy moje!
Krzyknął radośnie, kierując się wprost do baru, zabierając pierwszy lepszy kufel piwa który stał przyszykowany dla siakiego klienta. Łyknął sobie zdrowo z owego kufla, odstawiając prawie pusty na miejsce. Spojrzał raz jeszcze na zgromadzonych.
-Cu to za łapserdak ?
Elf uniósł delikatnie brwi spoglądając na skrzydlatego. Skinął głową Mazrimowemu i Hersztowi, by dosiąść się bez zastanowienia do stolika gdzie siedział owy przybysz.
-Kruca, z tego co wim to karczma zamkninta dla nowych, winc co tu, ten kombinuje ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Val
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 7:55, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
-A skad pomysl ze zamknieta? mroczna usmiechnela sie tajemniczo siadajac na swojej lawie z kubkiem goracej kawy
-A kimze on jest, to niech sami szczesciarze sie juz dowiedza.A dzis bede miala dla was mala niespodzianke.
// Odnosnie tego, jak niby w fortunie jest. Bez idei, bez pomyslu? To mamy zupelnie inne spojrzenie na ten klan. Bez herszta owszem, co za tym idzie jedynie stoimy w sprawie fortecy, bo to jest z punktu mechaniki bardzo ograniczone. Wszystko inne, plus decyzje, wywolywanie wojen/odpowiadanie na nie rowniez jest mozliwe. Har har.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revianas
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:55, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
<elf popija swoje piwo nadal i przyciaga do siebie Val, aby usiadla obok niego>
- Jakies wstretne ploty ktos rozsyla, ze tutaj zycia nie ma czy karczma zamknieta. Sa osoby, ktorym taka organizacja sprzyja i nie zamierzamy sie zamykac na nowe znajomosci.
- Siadaj Sedzia z ta Twoja woda i przyswajaj nowe miejsca, a my na pewno pomozemy.
<pociagnal gleboki lyk>
- Przede wszystkim Twoja przeszlosc i powiazania nie sa wazne i niech cholera wezmie tego kto sie bedzie ze mna probowal klocic. Obrazki i duchy rodzinne sa dobre dla klanow wojennych, a my do nich przeciez juz nie nalezymy, a jesli przyjdzie nam wrocic na wojenne sciezki wtedy sprawdzimy lojalnosc.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sędzia
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:34, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Siadł przy Revianasie, kiedy jednak dojrzał Sinnę podniósł się natychmiast. Podszedł do niej szybkim krokiem i siadł naprzeciw. Pochylił się do krasnoludki i obróciwszy głowę patrzył na nią jednym okiem. W tej chwili mógł się kojarzyć z drapieżnym ptakiem.
- Wczoraj w świątyni, gdy walka ustała powiedziała ona, że odgłosy bitwy dobiegają jej ucha. Nikt nie słyszał, a ona słyszała. Słyszał i sędzia echa. Jak walczyli i ginęli w tym miejscu wcześniej.
Obrócił głowę i teraz patrzył drugim okiem. Skrzydło uniosło się trochę i opadło powoli.
- Czy słyszy Sinna echa dawnych bitew?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seffir
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:00, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Z zewnątrz Karczmy dało sięsłyszeć potężne łupnięcie, zaraz potem cichy jęk i troszke głóśniejsze przekleństwo. Drzwi uchyliły się i w progu pojawił się Skrzydłoty w Smoczej Łusce z dość nietypowym ubarwieniem.
-Na Pasje! Kto rozlał tę breję tużprzed samym wejściem- powiedział Kamael w kolorowe plamy -Komuś trza skórznie do czyszczenia oddać-mruknąłpo czym dodał- Noi... kąpiel by się zdała
Zamilkł, rozejrzał się wreszcie i uśmiechnął lekko.
-Patrzcie, patrzcie toż to Kamael nowy!- rzekłi szybkim krokiem zbliżył się do stolika Sędziego.
Nie mieliśmy jeszcze okazji się poznać! Seffir jestem-przyłożył pięść do piersi w geśće Kamaelskiego przywitania po czym wyjął butelkę z czerwonawą mazią we wnętrzu. Po solidnym łyku zawartości dodał-Od czasu Niefortunnej Fortuny Duszożłop!- rzekł i uśmiechnął się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|