|
Tawerna pod Nikczemną Mniszką Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sansivai
Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:42, 13 Wrz 2010 Temat postu: Sansi |
|
|
Drzwi gospody uchyliły się cicho wpuszczając do środka ostatnie promienie zachodzącego słońca. Wraz ze światłem do izby dostała się mroczna. Przez krótką chwile zawahała się w progu, jednak trwało to tylko chwile. Niepewność zniknęła tak jakby nigdy jej nie było, kiedy elfka podeszła do jednej z ław i rozsiadła się wygodnie opierając plecami o ścianę. Na jej czole spoczywał srebrny diadem, a rozpuszczone włosy spływały na ramiona. Nienaturalnie biała szata w strategicznych miejscach więcej odsłaniała niż zasłaniała. Sansivai zdążyła się już nauczyć, że im głębszy dekolt tym miej zadają pytań. W najciemniejszym kącie jak zwykle w każdej karczmie usadowił się jakiś mag strojący tajemnicze miny. Kobieta nie zaszczyciła go jednak uważniejszym spojrzeniem.
Nie daj się sprowokować elfowi. – Powtarzała sobie w myślach czekając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Taulmaril
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Różnie bywa
|
Wysłany: Pon 9:40, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Spoglądał chwile zdziwiony. Wstał, podszedł i otworzył drzwi.
-Wyjdź Sansivai, co jak, co, ale tego nie zniosę.
A... to pani która miała z nami wojnę, dowodziła sektą Szpon Azela- powiedział do reszty- Ta pani chciała mnie zabić, a jakie dwa tygodnie temu, sam jej oświadczyłem, że przy spotkaniu w polu zawalczymy. Od wojny nie wyjaśniliśmy sobie nic, a ona nadal wyznaje Azazela, czy jak mu tam było.
Elf pokręcił głową, mimo negatywnego tonu, mówił spokojnie, z nutą śmiertelnej powagi w głosie.
-Kpisz Sansivai przychodząc tutaj. Nie widzę opcji abyś tu doszła. Inaczej ja ciebie wyrzucę, a jeśli zmyją mi za to głowę sam odejdę.
A moje oświadczenie odnośnie spotkania się gdzie w polu, jest aktualne.
Elf wpatrywał się w elfkę stojąc przy otwartych drzwiach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Val
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:32, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Elfka siedziala w kacie, z kapturem nasunietym na oczy, w ciszy przygladala sie calemu zajciu. Co jakis czas przytykajac do ust kupek z silnie parujaca ciecza.
-Ze kim jestes?! Elfka z niedowierzaniem przenosila wzrok z kobiety na Taula. Zlapala glebszy oddech, by ton glosu nie brzmial tak sucho, a raczej obojetnie
-Ze szponem nie chce miec nic wspolnego..I nie zgodze sie na to by dobre imie Pika zostalo w ten sposob zszargane. Wystarczy ze mielismy u siebie Dziewcze, ktore siostre w szponie mialo przewrocila oczami
-Kategorycznie nie. Z hukiem odstawila kubek na lawe, zsunela kaptur z glowy podchodzac wolnym krokiem do dziewczyny.
-Po tym wszystkim co sie dzialo, co moj klanowicze przeszli, masz czelnosc tu przychodzic?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Val dnia Pon 11:48, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revianas
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:33, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
<efl usiadl za lawa zamawiac sowity obiad>
<zasmial sie glosno>
- Hej! Mi elfka sprzedala ptaka. <smieje sie nadal widzac osoby zebrane>.
- Dobrze sie chowa, <potakuje nadal zadowolony z siebie> wracajac jednak do powaznych rzeczy <przybral na pol powazna mine i powiedzial ciszej> kto Taulmarila jest w stanie z rownowagi wyprowadzic to od razu moja sympatie zyskuje, a Elf od kiedy pamietam klody przy rekrutacji podklada.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Val
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:21, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Elfka usmiechnela sie promiennie na widok Mhrocznego, przysiadla sie na lawie obok niego mamroczac cos pod nosem.
-No prosze, jakie moje Kochanie rozbawione. A przypominasz sobie moze taka Panne hmm, jak jej bylo? pacnela sie w czolo
-No oczywiscie, Linea Potargala Ukochanego, pozostawiajac jego wlosy w slodkim nieladzie.
-NIgdy wiecej podobnych rozkapryszonych historii rzekla przesadnie przeslodzonym tonem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sansivai
Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:16, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Potarła skroń znużonym gestem. Tak, tego właśnie się spodziewała.
-Całe życie jest kpina z marzeń z ideałów z wszystkiego. Zbyt dużo powagi szkodzi. –
Elfka westchnęła z rezygnacją nawet nie starając się brzmieć przekonująco ciągneła dalej.
– Oto ja pozbawiona wiary w przyszłość i nadziei. Wskaż mi Taul jakiekolwiek miejsce gdzie mogłabym odejść, a nie będziesz musiał znosić mojej obecności. Uprzedzając wasze obiekcje nie jesteście „najmniejszym złem”. Właśnie takie przyjęcie mnie trzymało z daleka przez tak długi czas. Świat powoli upada, to słyszę odkąd pamiętam, ale teraz zaczęłam w to wierzyć. Dlatego uważam, że należy się łączyć a nie dzielić.
To wasi, klanowicze stanęli przeciw mnie, tych, których ceniłam chroniłam tak długo jak mogłam.. Sami się pchali do walki. Nie wypieram się tego, co zrobiłam jednak przy podpisywaniu pokoju obiecałam, że nie będę stosować tak drastycznych środków i zamierzam słowa dotrzymać. Jak dla mnie ten okres to zamknięta sprawa.
Tolerujecie nekromantów, demonologów, wyznawców Shilen. Z jakich to powodów wyznawanie Azelanesha jest czymś gorszym?
Na ostatnie słowa Val zamrugała gwałtownie - Rozkapryszona? Dużo można o mnie powiedzieć, ale rozkapryszona nikt nigdy mnie nie nazwał. Chyba -dodała już mniej pewnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sansivai dnia Pon 19:24, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revianas
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:30, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
<popatrzyl w strone Val i zmruzyl gniewnie po chwili jednak usmiechajac sie szeroko i poprawiajac swoje wlosy>
- Ach, ta. Jednak ona nie ma nic wspolnego z owa Pania poza tym, ze dzielily kiedys sztandar. Ja to jednak bym uprzedzil, ze u nas zgraja wesola, troche bandycka, a na dobra sprawe nie lubimy bezczynnosci i babskiego marudzenia, tak wspominajac byle klanowiczki. <zasmial sie glosniej>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Revianas dnia Pon 19:33, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taulmaril
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Różnie bywa
|
Wysłany: Pon 20:02, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
-Nie- Odpowiedział- Sansivai nie jest rozkapryszona. Tego jestem pewien.
Czym się różni demonolog od wyznawcy... Azazela? Wyznawca Azazela zupełnie bez potrzeby porywa kogoś, więzi, łapie kogoś i podcina gardło.
Do tego Sansivai, dalej marzy ci się wybicie jasnych, prawda?
Wskazać ci miejsce? Proszę bardzo, wyjdź za drzwi i nie wracaj, dalsza twa droga mnie nie interesuje.
Taul odwrócił się do Revianasa.
-Tak Rev, jestem problematycznym elfem, który nowym daje po tyłku jak tylko może... wiesz, nie ma wojny to się nudzę. Jednak ta sprawa jest zupełnie inna. Revianasie, przemyśl to co mówisz, bo chyba nie dosłyszałeś. Ta Sansivai miała z nami wojnę, groziła mi, a gdyby udało jej się wezwać Azazaza... to jestem pewien, że byłbym dziś martwy.
Jeśli ktoś potrafi mnie wyprowadzić z równowagi zyskuję twoją sympatię?
Rev ona mnie nie wyprowadziła z równowagi, sam zobacz, ni jednego krzyku, ni jednego gwałtownego gestu, gdyby miała tyle mocy, to pewnie dawno by mnie ubiła.
Jeszcze raz popatrzył na przybyłą elfkę.
-Nie powinnaś była tu przychodzić, wiedząc, że to cię czeka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revianas
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:37, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
- Taul przyjacielu. <z sympatia popatrzyl w strone elfa>
- Pewny jestem, ze co jak co, ale Ciebie ubic latwo sie nie da.
- Stosunek do wyznawcow jakichkolwiek mam obojetny, nie wierze i nie przeszkadzaja mi poki nie probuja mnie na sile odmienic. A malo to osob mialo z nami wojne taka czy inna i do nas dolaczylo? Wiesz, ze sporo osob i nie trzeba dawac przykladow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sansivai
Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:56, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Na jaj policzki wpełzł gniewny rumieniec. Zamknęła oczy i zaczęła wyobrażać sobie jak powoli zaciska palce na gardle elfa. Pomogło...trochę.
- Nie robię takich rzeczy bez potrzeby. A demonolodzy robią gorsze rzeczy. Jak mówiłam nie podniosę już ręki na żadnego jasnego, jeśli on nie zrobi tego pierwszy. Z tym wzywaniem to też nie do końca prawda. Wiele się zmieniło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mazrim
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oren koło Gdyni
|
Wysłany: Pon 21:40, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mazrim czknal tym samym wybudzajac sie z krotkiej drzemki. Rozpostarl szeroko ramiona, przeciagnal sie halasliwie i zastygl w tej pozie przysluchujac sie rozmowie. Taksowal spojrzeniem goscia, potrzasnal z niejakim uznaniem glowa gdy zakonotowal sobie w pamieci jej ksztatlty i cmoknal jezykiem w podniebienie gdy sposrod polmorku dojrzal twarz elfki. Odchrzaknal na tyle glosno by zwrocic na siebie uwage.
- Powitac panienke, a powitac. To ja od siebie kilka pytan, krotkich zwiezlych a i takich odpowiedzi oczekuje. Prac umie? Cerowac, dziury latac, krochmalic koszule, horylki kosztuje i czy otwarta na niezobowiazujace wieczorki zapoznawcze? Hem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vaendeane
Dołączył: 19 Gru 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Głosów
|
Wysłany: Pon 22:13, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy tak Mazrim egzaminował byłą mistrzynię Szponu i oceniał jej kształty, w drzwiach karczmy stanęła Vaen.
-Kotek, co ty tu, za odźwiernego...? -rzuciła się elfowi na szyję i ucałowała go mocno. A potem mimochodem spojrzała w głąb sali i zamarła zawieszona na szyi Taula.
-Cześć Saaaan..!
Przełknęła ślinę i spojrzała na elfa. Potem po kolei na reszte zgromadzonych Fortuniaków. Wymamrotała pod nosem coś nie do końca cenzuralnego.
-Oho.. ja wiedziałam, że tak będzie.. aha...Ostrzegałam...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vaendeane dnia Pon 22:14, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sansivai
Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:45, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Piorę jak nie ma, kto zrobić tego za mnie, robię małe skłębione potworki na drutach. Rachuje, zarządzam, organizuje, załatwiam, dokonuje cudów przy braku środków, tańczę, leczę, błogosławię, godzinami opowiadam durne anegdotki, udzielam sakramentów. A gdybyś potrzebował kobiety możesz śmiało płakać mi w rękaw lub ramie, ale nic więcej.
Przerwała na chwile tyradę aby zaczerpnąć oddechu i wtedy właśnie zjawiła się Vaen. Mroczna skrzywiła się nieznacznie widząc tak gorące powitanie.
I tak nie mam nic do stracenia. – Mruknęła w odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taulmaril
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Różnie bywa
|
Wysłany: Czw 12:04, 16 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Elf popatrzył na Vaen, wyszeptał do niej:
-Że niby jak będzie, że niby ja się ponownie popiszę? Oj... wiesz kociak, że mam powody... wiesz.
Podał kobiecie rękę i udał się z nią do stolika, drzwi zostawił otwarte.
-Sansivai, zostawiłem te drzwi otwarte nie po to aby ktoś mógł wejść, ale po to, abyś mogła wyjść.- Taul rozejrzał się po sali- No, ale widzę, że poza mną... i Val, za co jej dziękuję, nikt inny nie popiera tego.- pokręcił głową- Ostatnio... prawda, pomogłaś nam.... więc niech będzie... posłuchajmy większości, która nie ma nic przeciw.- W tej chwili wpatrywał się w Revianasa chcąc mu powiedzieć "Poczekaj, kiedyś też nie będziesz czegoś chciał"- Jak dla mnie możemy... ale będę cię obserwował... i zobaczę coś najmniej.... zobaczę, że choćby modlisz się do Azoleza i prosisz o wybicie elfów.... to wcale, a wcale już grzeczny nie będę.
Taulmaril odwrócił się do Vaendeane, niby był zły, niby się uśmiechał...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kadarr
Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:23, 16 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
W otwartych drzwiach stanął ork w czarnej skurzni. Oparł się łokciem o futrynę i rozejrzał się po zebranych.
- Za ciepło Wam że tak drzwi na oścież...
Nagle jego spojrzenie napotkało znajomą mu postać Sansi. Niby niechcący trącił kastety przywieszone przy jego pasku, sprawdzając czy są na swoim miejscu.
-...Oho.
Sięgnął po stojący obok taboret i rozsiadł się w samych drzwiach, blokując skutecznie wyjście.
- A czemu to zawdzięczamy tę oto wizytę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|