Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką
Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Magulec
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nissyre




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:38, 18 Paź 2008    Temat postu: Magulec

Był już ranek kiedy drzwi Karczmy zaskrzypiały wpuszczając do środka powiew świeżego powietrza. Otwarte drzwi nie stanowiły dziwnego widoku, jednak zazwyczaj towarzyszyły komuś opuszczającemu budynek po nocnych zabawach, lecz tym razem stanęła w nich postać, której zapewne niewielu się spodziewało. Mag niegdyś będący częstym gościem, lubiący wypić spokojnie szklankę mleka pojawił się w nich po raz kolejny. Tych, którzy jeszcze pamiętali go, jego ubiór mógł spowodować pewne zdziwienie. Odziany w ciężką zbroje z dwoma mieczami za pasem wszedł do środka. Rozejrzał się dookoła i skierował swoje kroki w stronę Karczmarza. Zajął miejsce przy barze, tam gdzie siadali podróżnicy, którzy wpadali by wypić piwo czy dwa lub dowiedzieć się czegoś od stałych bywalców.

- Mleko. - Powiedział cicho do czyszczącego brudne kufle właściciela.

Gdy otrzymał swoje zamówienie powoli zbliżył usta do szklanki, jednak ta wyślizgnęła się z jego chudej dłoni upadając na ziemie. Skinął jeszcze raz na wyraźnie niezadowolonego Karczmarza tym razem prosząc o coś mocniejszego. Gdy otrzymał nowa szklankę i butelkę nieznanego mu płynu zawahał się, lecz po chwili z niewielkimi trudnościami udało mu się napełnić i wypić jedną kolejkę. Wyciągnął parę monet, które rzucił na blat. Karczmarz będąc przekonany iż to koniec krótkiej wizyty przyjął zapłatę. Jednak gdy chciał wrócić do swoich obowiązków został zatrzymany ruchem ręki. Mroczny wyciągnął z plecaka zwój ze starannie wypisanym imieniem do kogo miał dotrzeć ów list. Podał go bez słowa Karczmarzowi i wrócił do butelki.

Karczmarz przyjrzał się podejrzliwie zwiniętej kartce - Damrat - odczytał cicho imię osoby do której miał dostarczyć wiadomość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazrim




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oren koło Gdyni

PostWysłany: Nie 10:14, 19 Paź 2008    Temat postu:

Wejscie goscia przykulo wzrok mezczyzny zajmujacego fotel w glebi sali. Zmarszczyl czolo gdy wpierw nie poznal starego kamrata, ale chwile pozniej w jego czarnych oczach zalsnilo rozpoznanie. Ciezki pancerz, miecze po bokach, zmienil sie od ostatniego razu gdy sie widzieli. Mazrim wbil w NIssyrego twarde spojrzenie. Nie odezwal sie slowem, obserwowal jakby na cos czekal.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nissyre




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:56, 21 Paź 2008    Temat postu:

Siedzący nadal przybysz popijał spokojnie napój zastanawiając się nad jego smakiem gdy Karczmarz podszedł do niego ponownie. Elf spojrzał na niego strapiony, przyjął list, który Właściciel położył na ladzie, rzucając monetę w podzięce za przysługę.

Przeczytał uważnie krótką notkę, po czym wyciągnął pustą kartkę papieru i napisał długi list. Na jego twarzy nie widać było emocji, dawno się ich wyzbył dochodząc do wniosku, iż działania podejmowane pod ich wpływem przynoszą tylko niechciane efekty. Kiedy skończył swój kolejny list, zawinął go w rulon, przewiązał kawałkiem sznurka, po czym skinął po raz kolejny tego dnia w stronę Karczmarza.

Gdy ten do niego podszedł, wypowiedziane zostało tylko jedno słowo: - Venturi. Gospodarz widząc brak jakiejkolwiek chęci do rozmowy ze strony mrocznego, wziął tylko papier i kolejną monetę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:18, 22 Paź 2008    Temat postu:

Rycerz dlugo wczytywal sie w pismo maga.
- Tak... - zabuczal.
Odchrzaknal.
- Kamraty - podjal.
- Krotko mowiac, bylo jak bylo. Moze myle sie nazbyt czesto, ale dzieki temu wierze w zasade drugiej szansy, jako i w to, ze zdania nie zmienia tylko krowa. Tak wiec kladac na szale dobre.. ehm... co ja plote - splunal - chcialem prawic.. eeee... kurde, trza to powiedziec: dobre i zle czyny Nissyra na szale wagi i chec zadoscuczyniania, lub tez poprawy, a sam fakt iz tu przybyl o tym swiadczy... jestem za tym, byscie rozwazyli, jako i ja to uczynilem, jego korny powrot na lono mateczki Fortuny.
Moze jestem w bledzie? Tego nie wiem, ale i ten sie nie myli co nic nie robi, a po prawdzie dajac mu szanse, dajemy szanse i sobie gdy kiedys cos durnego sie nam przytrafi.
Zawinal pergamin.
- Tyle ode mnie. Dyspute zagailem. Decydujcie kamraty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anghaellea
Rzezimieszkowa



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:18, 22 Paź 2008    Temat postu:

*Odezwała się w końcu i ona*
- Nissek, druga szansa drugą szansą, ale ...
Nie oszukujmy się, odszedłeś od nas w dość niemiłej atmosferze, którą zresztą wywołałeś swoimi słowami.
Nie załatwisz sobie powrotu liścikami rozsyłanymi to do Venturiego to do Damrata. Narozrabiałeś i to mocno, wracasz w chwili kiedy Mjolnir toczy z nami wojnę i to nie tylko orężem, ale jak donoszą mi ludzie z innych klanów na słowa. Jeżeli chcesz poproszę Damrata, aby dalsze rozmowy odbywały się w jakiejś sali Mniszki, gdzie nikt inny poza Fortuną nie ma dostępu. Ale uważam, że wszystkim nam należy się wyjaśnienie. Nie żądam abyś posypał głowę popiołem i całował po siedzeniach i przepraszał, ale wydaje mi się, że rozsądne wyjaśnienie tak tego co było, jak i tego co jest teraz nam wszystkim się należy, głośno, a nie w liścikach.
I to nie jest nawoływanie to sądu kapturowego nad Tobą, ale jeżeli o mnie chodzi od tego co powiesz zależeć będzie moja decyzja. Zawsze Cie lubiłam, ale odszedłeś i zapamiętałam Cie, jako osobę która każe nam spłacać długi wdzięczności wobec Mjolniru. Teraz chcesz wrócić wiedząc, że z nimi walczymy.
Ja Nissek po prostu chce wiedzieć co się wtedy stało, i chce wiedzieć czemu akurat teraz. Od tego co usłyszę uzależniam to, czy ponownie Ci zaufam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anghaellea dnia Śro 11:19, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nissyre




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:54, 22 Paź 2008    Temat postu:

"Liściki" miały być wstępną formą wytłumaczenia tego ci się stało osoba, których zdanie cokolwiek kiedyś dla mnie znaczyło. Niestety Venturi powiedział o całej sprawie otwarcie.

Cytat:
czy ponownie Ci zaufam.


A te słowa skreślają dalsze rozważania nad moim powrotem.

Dzięki za tamte miesiące, w których było dobrze. Powodzenia w wojnie i do zobaczenia kiedyś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:13, 22 Paź 2008    Temat postu:

Niss, nie piernicz, bo mi sie gowno w glowie lasuje.
Napisales, przyjalem do wiadomosci. Przekazalem kamratom. Normalny bieg sprawy. Chciales bym zostal tajnym twym zwolennikiem? Nic z tego. Sprzyjam Ci jawnie i uwazam, ze ogolna dyskusja jest jedyna droga ktora mozesz wrocic do klanu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazrim




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oren koło Gdyni

PostWysłany: Śro 20:07, 22 Paź 2008    Temat postu:

Kiedys, w tych dawnych dobrych czasach, takie sprawy zalatwialo sie po mesku. Chlop przychodzil, mowil co mu lezy na watrobie i albo kielicha albo do widzenia. A tu jakas moda na sukces i podchody jak pod okienko Marysi.

NIss, ty najwyrazniej nie pamietasz w jaki sposob sie pozegnales z Fortuna. Jakich zdan, slow uzyles, argumentow. Przeciez to gdzies tu jest. Sam nadszarpnales zaufanie jakim Cie obdarzono, a teraz masz pretensje, ze ktos Ci to wytknie. To ty przestales wierzyc w nas, w Fortune. Zostawiles kamratow z ktorymi sie tak dobrze bawiles bo ktos wsaczyl w ciebie zwatpienie i lyknales ochoczo jak arab kurs pilotazu (testosteron rzadzi). A teraz gdy Angh prosi Cie o slowa wyjasnienia to jest foch. Tez, powyzej, probowalem jakos to przekazac rpg-owo, ale w tej sprawie nie moze byc niedomowien z tej formy wynikajacych. Chyba nie sadziles, ze pare liscikow do wybranych osob zalatwi sprawe. Fortuna to nie tylko te osoby "z ktorych zdaniem sie kiedys liczyles", sa tez i te z ktorymi sie najwyrazniej nie liczysz, ale sa a ich zdanie liczy sie Fortunie.
Chlopie, nikt Ci drzwi do Mniszki przed nosem nie zamyka, ale tu nikt nie zapomnial w jakis sposob odszedles, co powiedziales i wszystkim (owczesnym czlonkom bractwa) naleza sie po prostu slowa wyjasnienia, a czy sie poczuwasz do czegos wiecej to juz Twoja sprawa.
Mowilem Damratowi, ze nie bede Ci wstretow robil gdybys chcial wrocic chociaz mialem zal. I oto wlasnie w jakim stylu odszedles, a nie o sam fakt. Kazdy ma kiedys dosc i chce odpoczac.
Nie chcialo mi sie tu udzielac, ale juz mnie nerw chwycil na to jak odpisales Angh, a nawet nie orientujesz sie jakie masz w niej wsparcie.
Nie lubie gdy tak sie sprawy zalatwia. Proste ze mnie chlopię, lubie proste rozwiazania, prosty przekaz, jasne reguly.
Chcesz wracac to wracaj, ode mnie szczere "witaj brachu", ale jesli uwazasz ze zachowales sie w porzadku i nic sie nie stalo... to sie po prostu mylisz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mazrim dnia Śro 20:17, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damrat
Rzezimieszek



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:40, 23 Paź 2008    Temat postu:

Nic dodać, nic ująć. Pisałem Ci Nissyre, żebyś jawnie napisał co i jak. Weź się w garść i tyle. Nie dziw się, że nadszarpnąłeś trochę czyjeś zaufanie. Zawsze tak jest przy mętnych odejściach.

I tak jak Mazrim napisał. Fortuna to całość, a nie tylko wybrańcy. Każdy uważał Cię za kamrata i każdy oczekuje chociaż parę słów wyjaśnień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nissyre




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:32, 23 Paź 2008    Temat postu:

Mag mylił się co do jednej rzeczy. Podczas samotnych wędrówek i godziny spędzonych na rozmyślaniu o tym co zrobił, nie udało wyzbyć mu się emocji. One gromadziły się w nim aby wybuchnąć w pewnym momencie, tak by zmienić wszystko.

Wstał powoli z dotąd zajmowanego miejsca. Czuł, że jego serce zaczyna bić mocniej, a dreszcze zaczynają przebiegać po jego ciele. Podniósł głowę z wyrazem dumy w oczach, takim jaki można nieraz spotkać w oczach dorastającego młodzika.

Spojrzał po wszystkich, którzy dotąd się odezwali. Venturi. Anghaellea. Mazrim. Damrat.

- Chcecie wyjaśnień. - Zaczął powoli.
- Chcecie przeprosin. A za co mam przepraszać? Za to, że tęskniłem za Fortuną do której dołączyłem? Za to, że nie chciałem by Fortuna stała się klanem takim jak inne? Za to, że starałem się o tym mówić, chodź nigdy nie potrafiłem wyrazić tego co na prawdę myślałem?

- Fortuna zmieniła się. Wszyscy się zmienili. Damrat, o którym większość, która go znała i nie była w jego klanie stwierdziła jednogłośnie - 'tytuł bohatera, jakże zaszczytny, zmienia człowieka' Tak samo inni zagubieni w dążeniu do siły, której i tak nie chcieli nigdy użyć.


Mam przepraszać Ciebie
- spojrzał na Mazrima - Za co? Odszedłem z klanu nie chcąc doprowadzić do sytuacji takiej jak Angon. To źle? Kogo skrzywdziło moje odejście? Nikogo. To zakończyło tylko kłótnie jaka by się wywiązała.

Chcecie wyjaśnień dlaczego stwierdziłem, że to koniec dyskusji na temat mojego powrotu? Proszę bardzo. Anghaellea była jedyną osobą, która spytała się po moim odejściu co się stało. Rozmawialiśmy tak długo jak nigdy mi się nie zdarzyło rozmawiać z nikim z Fortuny. Myślałem, że chodź trochę zrozumiała co wtedy było w mojej głowie.

Damratowi napisałem, że w Fortunie są osoby, których zdanie było dla mnie zawsze ważne. Pierwszą z nich był i jest Venturi, który zawsze starał się pomagać wszystkim w miarę swoich możliwości. Drugą osobą miała być Anghaellea, jednak ubiegła mnie pierwsza wypowiedź Venturiego. Nie chowałem się z wyjaśnieniami za "liścikami". Po prostu są osoby, którym jestem winien więcej wyjaśnień, niż Mazrimowi czy Malloremu. Osobą które coś dla mnie zrobiły. Potem sprawa miała trafić do ogólnej wiadomości.

Zanim zacząłem z kimkolwiek rozmawiać podjąłem decyzje - jeśli ktokolwiek z tych paru osób wątpi w moją postać nie wrócę.

Chcecie wyjaśnień sytuacji, która panowała w czasie mojego odejścia. Wszyscy wiecie co się działo i tak jak powiedziałem wtedy - wydaliście wyrok.


Mam przepraszać Ciebie?
- spojrzał ponownie na Mazrima - Za co? Kim jesteś dla mnie po za osobą, która nosiła to samo godło klanowe? Nikim. Imieniem, osobą z którą nigdy nie rozmawiałem.

Wszyscy myślicie, że wiecie dlaczego odszedłem z klanu, a tak na prawde nie wiecie nic. Potrafię, potrafiłem znieść wiele słów krytyki, zawsze starałem się wyciągać z nich wnioski, ale jak każdy mam wady. Jedną z nich jest to, że nie potrafię ścierpieć tego, że ktoś mnie nie docenia. Decyzja o odejściu zapadła po słowach, których już pewnie nikt nie pamięta, słowach Mallorego - 'na jakiej podstawie zabierasz głos, skoro nic nie robisz dla Fortuny'.


W tym momencie elf wyciągnął miecze. Wbił je w drewnianą posadzkę i przeciągnął tworząc dwie bliźniacze szramy, o które w późniejszych czasach potykał się nie jeden pijak. Gdy to uczynił wypowiedział trzy wersy, wersy pieśni, którą śpiewał przygotowując się do każdej bitwy. Podczas tej recytacji utkwił wzrok w jednej osobie.

Skrzyżujmy miecze - jeśli starczy Ci odwagi.
Skrzyżujmy miecze - jeśli starczy Ci męstwa.
Polegnij - jeśli starczy Ci honoru.


Po tych słowach wyszedł, by nigdy nie powrócić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mallory




Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:45, 23 Paź 2008    Temat postu:

Zarechotal glosno, odrzucajac glowe do tylu. Gdy przebrzmialo echo pierwszego wybuchu wesolosci, otarl lzy rozbawienia.

-Takiego przedstawienia, takich jaselek, to ja dawno nie widzialem, choc zwiedzilem Dion jak dlugie i szerokie - odezwal sie po chwili - Mielismy tu pretensjonalnosc, marna gre aktorska, wyswiechtane frazesy i durnolotne przemowy. Powinszowac. Mialem milczec w twojej sprawie, bo obchodzi mnie ona tyle co snieg zeszloroczny, ale zostalem do tablicy wywolany dwukrotnie, wiec pozwole sobie na kilka zdan komentarza.

Przerwal na chwile i siegnal po stojacy na stole puchar, po czym pociagnal z niego solidnie.

-Co sadze o twoim zachowaniu obecnym tutaj, w Mniszce, juz wiesz, wiec tego watku juz nie podejmuje. Wracajac jednak do tego co nam tu raczyles zadeklamowac. Nie obchodza mnie twoje wyjasnienia i nigdy o nie nie prosilem ani prosic nie zamierzalem. Po drugie, zwyklem mowic co mysle, wiec dlatego tak a nie inaczej sie o twoim owczesnym zachowaniu wypowiedzialem. Jesli jestes delikatna panienka, ktora nic nie potrafi robic tylko jeczec i bezproduktywnie mlec ozorem o sprawach do ktorych nie dorosla, a nadto jest przewrazliwiona na wlasnym punkcie...- rozlozyl teatralnie rece w gescie bezradnosci - to najwyrazniej karczmy pomyliles. A skoro to moje slowa doprowadzily do twojego odejscia, to wiesz co, panie elfik mroczny i straszliwy? Bardzo sie z tego ciesze. A teraz zjezdzaj stad i nigdy nie wracaj, albo tak ci nagadam, ze nie tylko Fortune ale i caly swiat opuscisz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anghaellea
Rzezimieszkowa



Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:01, 23 Paź 2008    Temat postu:

*Cały monolog milczała. Chyba po prostu nie spodziewała się czegoś takiego. A i za bardzo nie było czego komentować. Na koniec zaśmiała się gorzko i usiadła koło Mallorego, a karczmarzowi skinęła prosząc o kielich wina*

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anghaellea dnia Czw 14:05, 23 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damrat
Rzezimieszek



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:43, 23 Paź 2008    Temat postu:

- Oj Nissek, Nissek, starczyło powiedzieć, że kiepsko się stało wychodząc z klanu, że wypocząłeś i chcesz wrócić. Szkoda bo zawiodłem się.

Dosiadł się do stolika z Mallorym i Angh, po czym zamówił dla siebie miód, by zapić powstały smak goryczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Venturi




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:00, 23 Paź 2008    Temat postu:

Rycerz pierdyknal zacisnietym kulakiem w stol.

Wiecie co? Zygac mi sie chce, a niewiele potraw mi szkodzi, jak was slucham. Skad w was do jasnej cholery tyle jadu, prostackiej zlosliwosci, i nadetej niczym wieprzowy pecherz dumy? Czy juz nie potrafimy normalnie pogadac, wylozyc swe racje jak istoty rozumne, ustosunkowac sie do nich, miast obrzucac sie gownem co wlasnie wysranym na swoja dlon?
Kamraci, Nissyre, apeluje, pogadajmy jak ludzie, bez plwania sobie na oblicza. Az wstyd, ze ja, ze wlasnie ja musze wlasnie to mowic.

Nissyre. Jesli starczy Ci rozumu, opanuj gniew, moze zacznijmy to od nowa.
Wyloz nam prosze, szczerze i bez uprzedzen, jak przyjaciolom, ktorych tu masz nastepujace kwestie, a mianowicie dlaczego ostawiles fortune, dlaczego chcesz wrocic i dlaczego powinnismy Cie przyjac z powrotem.
Jako Mazrim prawil: "Proste rozwiazania".
Was zas kamraty prosze, dajcie mu szanse, a miast plesc co slina na jezyk przyneisie, nie raz - po prawdzie - gebe lepiej zawrzec. Bo uwazam, iz wiele pokory to odeń wymagalo by tu przyjsc po prosbie niejako. Kto nie chce nichaj nie pomaga, ale niechaj i nie przeszkadza. Dajcie mu tedy szanse na obrone, jako iz kazdy sad (a i piekielny) glosu oskarzenia a i obrony wyslucha.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Venturi dnia Czw 16:03, 23 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mazrim




Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oren koło Gdyni

PostWysłany: Czw 16:49, 23 Paź 2008    Temat postu:

Po zastanowieniu skasowalem co tu wczesniej napisalem. Szkoda slow. Moze jedno - dystans kolego, nabierz dystansu do siebie i tej gry. Dales naprawde slaby popis i jak ochloniesz to moze sobie to uswiadomisz. Jestes sobie sam najwiekszym wrogiem. Tak z ciekawosci, komu konkretnie groziles? Mi, Malloremu, Angh? Dobrze bylo by wiedziec. Konkrety, konkrety kolego.

A deklaracja uczuc wzgledem mej osoby... bylem bliski lez. Czyli ty i ja... nic z tego nie bedzie? Crying or Very sad

Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mazrim dnia Czw 17:12, 23 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna -> Sala Wizyt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin