Tawerna pod Nikczemną Mniszką

Luxkor

Uchylily sie drzwi. Do Karczmy wszedl jasny elf w dlugiej bialej tunice. Podszedl do baru, poprosil o piwo i rozsiadl sie na krzesle. -

Vaendeane

-Witaj, synu Tiara - ciemnowłosa dziewczyna ubrana w tunikę czarnego kryształu przysiadła się do elfa i wyjęła z torby krótką fajkę, którą zaczęła energicznie czyścić wyciorem. - Taulmaril niebawem zjawić się tu powinien. Mnie wszak interesuje jakie to powody były, żeś poprzednie klany opuścił... i czym się zajmujesz.

Luxkor

Z thastolii zem odszedl razem ze zmiana drugiej klasy a od malp odeszlem z nieprzewidzianych przyczyn mozna to tak ujac. Jestem Elfim magiem wody narazie mlodym lecz walecznym. Cus jeszcze?

Damrat

- A umisz pić? Czy abstynent jesteś?
Rzekł siedzący przy stoliku Herszt bandy, po czym umoczył swe usta w krasnoludzkim trunku

Seffir

Od momentu wejscia przybysza do Mniszki towarzystwo przy stoliku podpisanym "Furis Vitae" tj. jeden Kamael w Smoczej skorzni przebudzil sie i z przymruzeniem oka obserwuje cale zajscie.
Kiedy jednak uslyszal glos Herszta oraz dotarlo do niego cos o abstynecji natychmiast odkorkowal butle z dziwna ciecza ktora mienila sie roznymi odcieniami czerwieni i pociagnal spory lyk.
- To nie Kamael - mruknal - Ale moze tez sie nada.
Rozsiadl sie wygodniej i ponownie upil lyk plynu z butelki w ktorej zdawalo sie widziec ludzka twarz...

Luxkor

-Pewnie ze pic umiem a nawet lubie. Czasem nawet jak sie okazja nadazy to do upadlego.-

Vaendeane

-Pić? Chyba mleko- dziewczyna parsknęła śmiechem rozsypując nieco tytoniu, którym pilnie nabijała wyczyszczoną fajkę. - Mówisz, żeś taki lew waleczny, gdzieś się zatem w boju sprawdzał?

Luxkor

-oj nie tylko mleko chodz nie ukrywam ze tez lubie hi hi. A walczyc to.... tu i tam hi hi- <usmiecha sie po czym bieze duzego lyka trunku>- Cos ktos jescze chce zapytac?

Garathor

Orek okupując swój narożny stolik spojrzał niechętnie na przybysza.
-Ledwom się na czas jakiś od Uszatego uwolnił, a już lezie kolejny chuderlak..., by go zaropiałe gobliny jaka zarazą potraktowały... - mruknął ni to do siebie, ni to do kamratów...
Straciwszy zainteresowanie gościem orek zajął się szczerbą na mieczu, co to powstała od hełmu jakiego, twardego niezwykle.

Taulmaril

-Nieeee no. Tak to się nie bawimy- Zaśmiał się jasny elf
Zszedł po schodach, podszedł do stolika Vaendeane, pocałował ją w policzek.
-No co?- zwrócił się do przybysza- Zobaczymy jaki z ciebie chojrak na wojence, tak myślę. Zobaczymy też czy mleko pijesz, czy coś innego- popatrzył poważnie na Vaendeane i wyszeptał- Tak właściwie, mamy w Mniszce mleko? Nie jest takie złe... .
Odkasłał głośno uśmiechając się do żony.
-Nie mam przy sobie ani herbu, ani kryształków... a to się dobrze składa, masz zadanie, aby gdzieś mnie w Aden złapać, jak złapiesz to dostaniesz.

Cordan

Podczas rozmowy przybysza ze zgromadzonymi za drzwiami w oddali dalo sie slychac coraz glosniejsze bynajmniej nie paladynskie bluzgi. Bylo slychac cos o szyszkach, wodzie... (moze wódzie?) i duszkach. Po chwili drzwi karczmy zatrzesly sie i huknely - lecz nie otworzyly.
-Do stu tysiecy pie.... lnych... ch....stanych...d... Chimer! <stlumionym glosem>
Za drugim hukiem drzwi sie otworzyly (przybysz trafil w koncu w klamke)
Gdy wszedl wygladal okropnie, blyszczaca piekna zbroja byla lekko przyrdzewiala i ociekala woda. W ogole rycerz wygladal jakbym wpadl do jeziora kilka chwil wczesniej.
Zobaczyl zgromadzenie i korzystajac z tego ze wszyscy sie na niego patrza huknal:
-Wiece cooo! WIECIE CO?! <przelknal sline poprawiajac mokre wlosy opadajace mu na oczy> Szycha mnie hlusla no! Na dodatek z duchow. Kto by pomyslal nosz....Coz za kompromitacja...jak...
Prawdopodobnie narzekan konca nie byloby widac i monolog trwalby jeszcze ladne kilkanascie minut jednak rycez dostrzegl Mlodego Elfa przy barze. Widzac go, zrenice mu sie rozrzerzyly.
-O masz Ci los. Mlody chuderlak, kolejny. Witaj <skinal lekko glowa wymawiajac przy tym wszystkie swoje tytuly, rodowe nazwiska itp itd ... nie zapominajac o chlubnym tytule herosa).. zrobil to na jednym wydechu co z pewnoscia musial trenowac wczesniej.
-A wiec chcesz sie do nas przylaczyc...? Mag wody... moze byc i mag wody byleby zalewal Mjolnirow ich wlasnymi lzami w polu. Ale powiedz mi, czy wiesz na pewno co znajdziesz w Fortunie? Czy ci to odpowiada? Nie chcialbym abys zostal przyjety i po jakims czasie opuscil nas. Dobrze sie zastanow.
Rycerz zmierzyl elfa jeszcze wzrokiem po czym machnal niedbale reka wybral sie do komnaty na gore po drodze witajac sie z kamratami.

Tiar

Powolnym krokiem wszedł do karczmy rycerz , dumnie niby to nie specjalnie poprawił pas prezentując swój nowy lśniący nabytek . Spojrzał na młodego Elfa i oczy mu zalśniły - nosz ty mały ksyku - podszedł szybkim krokiem ściskając Elfa aż mu oczy na wierzch wyszły .
- No Synu nie za szybko ty mi rośniesz , matka Twa mi rzyć przetrąci jak mnie znajdzie , ledwoś z domu wyfrunął a już kark nadstawiasz ? - poklepał Syna po plecach . Obrócił się do kamratów - wybaczcie , przedstawiam wam mego Syna , urodę na szczęście odziedziczył po matce lecz serce ma moje -
-Karczmarzu dwa piwa daj co by przy rozmowie nam gardła nie zaschły-

Sędzia

Siedzący przy jednym ze stołów jednoskrzydły obrócił się i spojrzał na młodego elfa. Skrzydło zafalowało szeroko. Kamael skłonił powoli głowę jakby nieczęsto wykonywał podobne gesty.
- Wita syna Tiara sędzia. Rad go pod znakiem Czarnego Liścia widzi.

Taulmaril

Nu- Powiedział elf- sam jestem ciekaw wyniku. Zagłosujmy i zobaczmy co to się stanie.

Varnem

Po wilu namowach wysłał mi łapówkę, w ilości pińciu beczułek zacnego trunku, a winc jeste Za!