Tawerna pod Nikczemną Mniszką

Kagros

Nim jeszcze Bliźniaki zdążą do końca wychylić kufle piwa, drzwi karczmy otwierają się po raz kolejny i staje w nich rosły mężczyzna. Twarz przecina mu paskudna blizna, przez plecy ma przewieszony topór a u pasa dwa ostrza. Jego wzrok przebiega pomieszczenie, zatrzymując się na bliźniakach.
- Nu, to dobrze trafiłem widać. Witać wszystkich. Za Nardą i Nadem tu przyszedłem, gdyby kto nie wiedział. - Zdejmuje topór i miecze, opiera je niedbale o ścianę - Pewnikiem nie mieliście sposobności mnie poznać, ale zawsze można nadrobić, aye? Znajdzie się u Was miejsce dla mnie i moich mieczy? - milknie, jak gdyby wszystko już powiedział. Po chwili jednak dodaje - Zwą mnie Kagros.

Damrat

By się nie rozwodzić zbyt długo, to do akademii na próbę wziąć można, a co dalej będzie to Fortuna w osobie własnej rozstrzygnie. Mam nadzieję, ześ zapoznał się z naszymi zasadami.

Damrat

Czas rozpocząć głosowanie.

Ashal · Dołączył: 02 Mar 2008 Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Za. Wzbudził moją sympatię i widzę w nim pewien potencjał, który wymaga odrobiny pracy. Wkład, zainteresowanie bractwem, rozwój... Będzie dobrze myślę.

Venturi

Beda z Ciebie ludzie. Jestem na Tak.

Vanderlath

Już w Gemini poczułem sympatię. Twoje szczęście żeś się rozkręcił i sympatię miałem szansę zmienić w poparcie. Nie myśl jednak, że to koniec pracy przed Tobą, to dopiero początek.

Lorinel aep Lhyria

Tak. Za potencjał i odwagę.

Mazrim

Krotko - Tak

Fargan · Dołączył: 02 Mar 2008 Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Jestem za.

Polowałem z Tobą kilka razy i jestem zadowolony. Nie miałem okazji, żeby z Tobą dłużej porozmawiać, ale nie widzę żadnych argumentów na 'NIE'.

Nawet nie narzekałeś na to, że często biegłeś szmat drogi tylko po to, żeby wróg padł zaraz przed Tobą : -)

Mallory

Jestem na TAK. Co prawda malo poznalem i bardziej kieruje sie zdaniem innych, ktorych cenie.

Kagros

W drzwiach karczmy stanął rosły mężczyzna, omiótł salę znużonym spojrzeniem, podrapał się po przecinającej twarz paskudnej bliźnie i ruszył w stronę jednego ze stołów. Usiadł ciężko na ławie, odpinając nieco już nadniszczone, noszące ślady licznych walk miecze.

Czołem Fortuno, ktoś może jeszcze mnie tu pamięta, po temu... Skorośmy się w zgodzie rozstali, a czas tutaj spędzony dobrze w pamięci utkwił, przywitać się zajrzałem i napić, ot co. Piwa karczmarzu, powspominamy stare czasy. A i o nowych też bym posłuchał, bom słyszał że od kiedy ostatnio tu byłem Fortuna częstokroć sprzyjała swym dzieciom.-
To rzekłszy raz jeszcze spojrzał po sali, znajomych twarzy pewnie szukając.

Mazrim

Mazrim starl plame po piwie z blatu. Przyjrzal sie efektom swej pracy krytycznie po czym splunal i znowu zaczal wycierac. Uniosl spojrzenie na mezczyzne i powolny usmiech wykrzywil mu paskudna gebe.
- Kagros? Nu pamietamy gladiatora. Ja zem slyszal zes gdzies na jakiejs arenie polegl albo jakie elfy porwaly. A wiec zywiesz jesio? Siadaj, napij sie. Damrat placi. To opowiadaj co na rzeczy.

Venturi

Na mateczke Fortune, kope lat. Sraczka lub zatwardzenie Cie dopadly zes tak przepadl jak balas w kibel... Do krocset... - rycerz potarl czolo z namyslem.
Pij wasc i gadaj, bom ciekaw co za przygoda rzucila Cie daleko od nas, a jeszczem brdziej ciekaw, co z powrotem Cie przywialo przed nasze oblicza...

Kagros

Różnie się życie układa, czasem w tę, czasem w tamtę. Żyw żem jak widzicie, a że w okolicy się od czasu do czasu pojawię, to nie lza mi było ze starymi kompanami się nie przywitać. - Pociągnął solidny łyk z kufla, po czym pokiwał z uznaniem głową - Za Damratowe zawsze lepiej smakowało.

[/i]