Tawerna pod Nikczemną Mniszką

Grevier

(...) drzwi do sali zatrzeszczały, mimo, iż starał sie wkroczyć po cichu, starość wrót uniemożliwiła to. Oczom zebranych ukazała się roześmiana postać. Właściwie nie wiadomo skąd ten uśmiech, jednak nie to jest tematem rozmowy...

- Jam jest Grevier - parsknął śmiechem.

Widząc zobojętniałą reakcję zgromadzonych, zrozumiał, że nie jest to żaden kabaret i śmiechem nic tu nie wskóra.

- Wybaczcie, mam słów kilka do powiedzenia - rzekł poważnie - Zwą mnie Grevier, trudnię się niezbyt miłym fachem, ale lubię to, co robię. Sztylet pod żebrem, tak... piękny widok, konanie ofiary... - rozmarzył się. A więc chciałbym wstąpić w szeregi waszego bractwa i z dumą bronić jego herbu.
Co do mojej przeszłości... Byłem w szeregach Strażników Losu i Esillonu, ale minęły już wieki od tamtych dni... Mam trzech braci. Ich zdjęcie gdzieś mi się zawieruszyło. Postaram się je odnaleźć.

Ze słowem - bywajcie - opuścił komnatę...

Damrat

Już chciał coś odpowiedzieć, przywitać się i zadać pytanie, jednak wciąż był oszołomiony takowym wejściem i szybkim wyjściem. Wstał od swojego stolika i podszedł do karczmarza:
- Jak wróci, to odbierz od niego obrazki, które pewnie jeszcze doniesie i przynieś do mojego pokoju. I przekaż mu także wtedy, żeby od razu szedł szukać mnie w świecie.

Mazrim

Mazrim podniosl glowe z nad kart i spojrzal na goscia, ktory zaraz znikl za drzwiami.
- Jak to tak? Nawet sie nie napil? Niepijacy?! - zdumienie odebralo mu na mowe na jakis czas, jednak sprawdzonym sposobem na wszystkie dolegliwosci przepukal gardlo i od razu zrobilo sie glosniej przy stoliku.

Grevier

(...) po osiągnięciu celu postanowił powrócić do karczmy...
- Witajcie ponownie. Wybaczcie me nagłe odejście, ale wzywały mnie pilne kwestie... Czy ogłosiliście już swój werdykt? - rzekł, po czym usiadł przy stole, zamawiając grzane wino...

Damrat

Ankieta ważna siedem dni.

Co prawda Grevier nie pojawiasz się zbyt często, ale podczas tych paru wizyt jakoś udało Ci się mnie przekonać do siebie. Tak więc oddaje głos na tak, licząc, że będziesz się nam pojawiał częściej.

Lorinel aep Lhyria

Nie wiem, nie znam, wstrzymuję się od głosu i zdaję na opinię innych.

Bhaudwin

Niestety w ogóle Cię nie kojarzę. Może raz widziałem na oczy. Wstrzymam się, choć z racji na frekwencję skłaniam się ku oddaniu głosu na nie. Odrobinę dobrej woli, mogłeś tu nawet napisać, że mniej się zjawiać będziesz.

Vanderlath

Nie pamiętam bym widział Cię kiedykolwiek, jeśli widziałem, to nic nie zostało w mej pamięci. Zatem NIE.

Taesar

Jako Greviera przyjaciel oddaję zatem swój głos na niego, mimo iż moje zdanie jeszcze niezbyt się liczy. Dodam jeszcze, że jest to osoba która w potrzebie nie zawiedzie. Rzekłem

Mazrim

Faktycznie frekwencja niska i malo widac. Polegam na zdaniu innych, ktorzy poznali Cie lepiej i zaznaczam "tak".

Anghaellea

Hmm, ja mam kłopot o tyle, że po pierwsze mało Cie widziałam. I chętnie nawet poza klimatem dowiedziałabym się jak to jest z Twoim budzeniem się w świecie. Bo chociaż nie wymagamy codziennej obecności się to mało mi się uśmiecha przyjmować w szeregi ducha.
Co zaś do samego poznania nie oszukuje się za bardzo, bo niestety młodzi z braku drużynek na odpowiednim kręgu muszą sobie radzić sami, zwłaszcza kiedy budzą się o innych porach niż wieczorem.

Jednak nie przekreślam. Na chwile obecną wstrzymuje się nad oddaniem głosu i jestem za przedłużeniem okresu próbnego.