|
Tawerna pod Nikczemną Mniszką Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy jestes za przyjeciem Avduo na stale? |
Tak, jestem za. |
|
100% |
[ 11 ] |
Nie, jestem przeciw. |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 11 |
|
Autor |
Wiadomość |
Avduo
Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 1:16, 16 Paź 2010 Temat postu: Avduo |
|
|
Drzwi karczmy uchyliły się lekko, wpuszczając do środka zimny powiew wiatru, rozbrzmiewający złowrogim świstem. Zaraz za nim wsunęła się wysoka postać, ubrana w jasny, beżowy płaszcz o długim, postawionym kołnierzu. Na głowie elfa spoczywał brązowy kapelusz, rzucając niewielki cień na jego twarz. Powolnym krokiem ruszył w stronę szynkwasu, nie rozglądając się zbytnio po karczmie i nie zwracając uwagi na zaczepki związane z jego jaskrawym ubiorem. Rozpiął lekko płaszcz, ujawniając jeszcze jaśniejszy żakiet pod spodem oraz ozdobny miecz zawieszony przy pasie. Oparł się o ladę, zdjął kapelusz i położył obok siebie. Rozejrzał się znudzony, aż jego modre spostrzegły karczmarza.
- Och, czym żem zasłużył na tak olśniewające objawienie? – zakpił zdenerwowany gospodarz – Mówże, czego chcesz, paniusiu!
- O ile mnie smród i szczury pod nogami nie mylą, to jest to karczma… Czegóż mógłbym więc chcieć w takim miejscu, oberżysto? – Avduo spokojnie zmierzył wzrokiem tłustego człowieka w fartuchu. Nie przepadał za takimi typkami, jednak nie dał się wyprowadzić z równowagi.
- Podać mleko z miodem, czy jedynie wodę, wasza ekscelencjo? - podkreślił ironicznie tamten.
- Wino. Jakieś porządne, a nie sikacz, który widuję na większości stołów w twym lokalu. – elf wyjął z sakwy kilka monet, położył na blacie.
Karczmarz ze zniesmaczoną miną otworzył zakurzoną butelkę i nalał czerwonego trunku do kieliszka i przesunął go w stronę przybysza. Zerknął raz jeszcze na podłużną, chudą twarz, po czym splunął do miski za szynkwasem.
Avduo wziął delikatnie kilka łyków. Ku jego zdziwieniu, wino nie było wcale takie złe. Odstawił kieliszek i odwrócił się plecami do oberżysty, rozglądając się uważnie po gospodzie.
- Czy to prawda, że znajdę tutaj przedstawicieli sztandaru Fortuny?
- Myślisz pięknisiu, że potrzebują tam takich jak ty? Wszak facjatę sobie nieszczęsny obijesz i dłonie oszkaradzisz… - elf odwrócił się radykalnie, strącając z blatu kieliszek wybornego trunku. Wyprostował się nieco i spojrzał na karczmarza przez przymrużone oczy równie obojętnie jak tuż po przybyciu, choć niewątpliwie dał się sprowokować.
- Nie przypominam sobie, bym pytał Cię o zdanie, oberżysto! Jeśli chciałbym zasięgnąć rady osoby twego pokroju, dałbym ci to do zrozumienia w jakiś przystępny dla ciebie sposób. Tymczasem jednak oszczędź mi tej paplaniny i pozwól dopełnić to, po co tutaj przyszedłem… - Avduo odwrócił się plecami do wyraźnie zdenerwowanego gospodarza, oparł się o ladę i rozejrzał uważnie w poszukiwaniu osobników z pikami na piersi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Varnem
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szprotawa nidaleko Giran
|
Wysłany: Sob 1:26, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ork w czerwonej zbroi smoczej wstał, podbierając ogromne łapska na stole, obrócił się do Elfa i zmierzył go spojrzeniem. Miał on splątane włosy, oraz białą maskę na twarzy, która zasłaniała połowę faciaty wymalowaną tatuażami.
-Ylf, se nie pozwala. U siebie ni jest, a karczmarz to tu rzecz święta, jakby nie wiedział Fortuniaki lubią se wypić, a dobry karczmarz, to dobry trunek, za dobrą cenę.
Ork pokiwał lekko głową, podchodząc do Elfa. Tyrant pogładził pika na swej zbroi spoglądając przez chwilę na niego, z wielką dumą, by po tym znów spojrzeć obojętnym wzrokiem na przybysza.
-Jam jest Fortuniak. Czygo tu szukasz, Ylfie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 1:47, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Elf przyjrzał się postawnemu orkowi, pewność sprzed chwili uleciała gdzieś, jednak wciąż starał się zachować zdyscyplinowaną postawę. Odepchnął się od lady, wyprostował i zerknąwszy na herb, zaczął:
- Proszę w takim razie wybaczyć uprzednia śmiałość, jako że dałem się ponieść i po części podsyciłem sprzeczkę. – skinął lekko głową, przymrużając oczy. Odgarną jasne włosy z twarzy, poprawił płaszcz.
- Jam Avduo De Estalgilla, swego czasu zakonnik Jednorożca, a nie tak dawno oddany członek kompanii Nirsavidari. – uśmiechnął się lekko kącikiem ust, po czym dodał. – Słyszałem wiele dobrego na temat Fortuny, a i podczas wojny ze Szponem dane mi było uświadczyć waleczności tegoż stowarzyszenia. – elf zamyślił się na chwilę, podrapał po podbródku – I cóż mam rzec... Chciałbym nijako złożyć swoja kandydaturę, pomimo przykrego zajścia, jakiego byliśmy właśnie świadkami. – Avduo uśmiechnął się ponownie, wodząc oczami po tawernie, aż wreszcie skupił wzrok na orku stojącym przed nim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Varnem
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szprotawa nidaleko Giran
|
Wysłany: Sob 2:03, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Orek przysłuchiwał się Elfowi, z delikatnym uśmiechem na ustach. Po zakończeniu jego wypowiedzi, pokiwał lekko głową.
-Słuchaj Ylf, to że ześ dużo słyszał, to wiadome, my znani Fortuniarze jesteśmy. A że dobrego ? Jeżeli dla Cibie dobre jest chlanie do upadłego, palenie najlepszego zielska Elmorowego, a przy tym trzaskanie wsich stworów na tym świcie, to tak to jyst dobre. Nu i my ni jesteśmy stowrzyszeniem, ino bandą kamratów co kochają si nawzajem jak bracia i siostry i jyden za drugigo by mógł życie oddać. I jesio jydna sprawucha jyst Panie Aviul... Ylfie! Twe poprzednie klaniochy to takie neutralne są, a ja muszem Ci powidzieć, że my tera neutralni, nu tak, ale w bliskiej przyszłości zaczniem si znów trzaskać po łbach z Mjolnirami, i ni tylko z nimi i w tedy trza byndzie wziąc miczora w łapę i trzaskać wrogasów! Przymyśl dobrze sprawę nim poprosisz Hyrszta o Pika.
Orek pokiwał ponownie głową, machając do karczmarza coby ten podał mu siaki trunek. Po chwili niedługiej orek miał już w ustach flaszkę, z przezroczystym napojem, którym nie była woda.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Varnem dnia Sob 2:04, 16 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vaendeane
Dołączył: 19 Gru 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Głosów
|
Wysłany: Sob 10:09, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
-Kogo będziemy trzaskać lub kto nas, to jeszcze się okaże.- przy barze pojawiła się młoda kobieta ubrana w błyszczącą srebrem szatę ciemnego kryształu. Czarne, krótkie włosy miła upięte starannie i przyozdobione spinką. Rzuciła orokowi znaczące spojrzenie i zamówiła u karczmarza dzban z miodem.
-Niespodziewana to wizyta, Avduo, raz, że myślałam, żeś Krainy na dobre opuścił, dwa, że do wojaczki nigdy się zbytnio nie paliłeś... A to racja, cokolwiek ten orok papla, że pewnie kiedyś znów wrócimy na wojenne szlaki. Może usiądziemy i porozmawiamy? Chętnie się dowiem co tam u ciebie. Mój mąż się pewnie zdziwi widząc cię tutaj...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vaendeane dnia Sob 10:14, 16 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Avduo
Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:37, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Elf przysłuchiwał się orkowi jakiś czas, śledząc jego każdy ruch. Po skończonej wypowiedzi uśmiechnął się lekko i kiwnął głową.
- Zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę. I sądzę, że z tym wszystkim zbytnio problemów nie będzie. W przeciągu wielu lat dane mi było przeżyć niejedno. Wbrew pozorom uczestniczyłem w wojnie, oblężeniu fortecy, zwiadach, dyplomatycznych zatargach oraz w kilku innych, podobnych wydarzeniach. Wiem także, że skala tychże przeżyć nie jest porównywalna z prawdziwą wojną, niemniej jednak nie widzę przeszkód, by i w razie konieczności takiej się podjąć.
Kończąc swoją wypowiedź, Avduo już spostrzegł nadchodzącą Vaendeane. Jego usta na chwilę odruchowo przybrały kształt uśmiechu, a on sam skłonił się lekko na powitanie. Zaczął się przysłuchiwać uważnie słowom kobiety. ‘Pamiętam ją’ – pomyślał – ‘Gdyby nie ona oraz jej towarzysze tamtego dnia, już nigdy bym nie ujrzał światła’. Po chwili jednak elf wyrwał się z zamyślenia i zareagował na propozycję Vaendeande.
- Z wielką chęcią. Wiele czasu minęło odkąd ostatni raz było nam dane porozmawiać. – elf wziął kapelusz z lady – Obawiam się nawet, że sporo się zmieniło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vaendeane
Dołączył: 19 Gru 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Głosów
|
Wysłany: Sob 15:24, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
-Kobieta wskazała stolik w kącie sali. -Może tam? Uqalharze, masz ochotę nam potowarzyszyć? Tak, wiele się zmieniło... W niektóre rzeczy trudno nawet uwierzyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Avduo
Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:39, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Avduo podążył za Vaendeane, rozpiął nieco bardziej płaszcz i bawiąc się rondlem kapelusza, zaczął:
- W rzeczy samej… Zakon Jednorożca już nie istnieje, Nirsavidari podobnie... Ciężko patrzeć na to wszystko. Muszę przyznać, że gdyby mój posłaniec nie doniósł mi o ostatnich działaniach Fortuny, nadal siedziałbym w opustoszałej komnacie ze stertą pergaminów i bronią zawieszoną nad kominkiem. Mimo wszystko jednak czuję zmiany. Dobre zmiany nad królestwem Aden… I właśnie dlatego po raz kolejny wracam na szlak.
Uśmiechnął się delikatnie i zerknął na kobietę. Odruchowo odgarnął włosy z twarzy.
- Ale dosyć na razie z mojej strony. Co słychać w progach Fortuny? I przede wszystkim – jak się miewacie z mężem?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Avduo dnia Sob 16:40, 16 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vaendeane
Dołączył: 19 Gru 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Głosów
|
Wysłany: Sob 17:47, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
-Cóż się u Pików dzieje? – postawiła na stole dzban z miodem i trzy kubki po czym rozsiadła się na ławie- Pewnieś na rynku słyszał co nieco... Po okresie zamrożenia, po tym jak w nieznane podążyła cześć naszych kamratów z hersztem i hersztową na czele... nie wiedzieliśmy co dalej będzie. Czas pokazał jednak, że możemy to przetrwać. Żal tego co było, ale nie odstanie się... Korzystając zaś z tego, że, jak mówisz, duch dobrych zmian hula nad królestwem Aden, próbujemy niejako od nowa... Taulmaril został przez herszta wybrany namiestnikiem i pod nieobecność Damrata sprawuje nad klanem pieczę. Bardzo się tym przejmuje... –zamilkła na chwilę wbijając wzrok w blat- Ale wszystko idzie w jak najlepszym kierunku, chociaż miesiąc miodowy musi poczekać. – uśmiechnęła się lekko spoglądając na Avduo. -Wiesz może co u Egani?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Avduo
Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:49, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Avduo oparł się wygodnie, wsłuchany w słowa kobiety. Położył kapelusz na stole, poprawił czuprynę niedbałym machnięciem.
- Egani opuściła nas, jak mniemam, na dobre. Wyruszyła w długą podróż, czy też powróciła w rodzinne strony... tego chyba nikt nie wie. Zostawiła mi zwierzchnictwo nad Zakonem, co i tak go nie ożywiło. Nie trwało długo, aż się poddałem i znalazłem wsparcie w szeregach Nirsavidari. Szkoda jedynie dzieła życia Pani Zakonu... Tyle czasu, tyle poświecenia, by po wszystkim pozostała jedynie skrzynia oraz papiery, które są pod pieczą mojej czarującej przybranej kuzynki.
Elf zamyślił się an chwilę, wodząc wzrokiem po blacie stołu. Założył ręce, zerknął na Vaendeane.
- Nową nadzieją napełniły mnie dopiero wieści o powrocie Fortuny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taulmaril
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Różnie bywa
|
Wysłany: Nie 9:31, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Taulmaril schodził powoli po schodach, przed oczyma miał list trzymany w prawej ręce, w lewej widniały jeszcze dwie koperty.
Cały czas czytając, powolnym krokiem, szedł przez karczmę w stronę wyjścia.
-Taul?- Usłyszał głos Vaen siedzącej przy stoliku.
Nie odrywając wzroku od listu usiadł obok żony i pocałował ją w policzek.
-Popatrz skarbek co tu wypisują- podał zapisany papier ukochanej.
Wtedy też zobaczył Avduo.
-O... emm...- podrapał się za uchem- Witaj. Znaczy się, witaj!- Na twarzy namiestnika pojawił się uśmiech- Jestem miło, miło zaskoczony, że mogę zobaczyć tutaj kompana Egani! Co słychać? Co tu Jednorożca sprowadza? Chęć napicia się, czy może nowej drogi szukasz? Nowej drogi?- pokiwał głową, wyciągnął rękę w kierunku elfa jak gdyby czegoś oczekiwał.- Nu.... ja chcę rycinkę! Tu już zwyczajowo te rycinki są zbierane, były zbierane, więc ja się nie wyłamię.
Taulmaril schował dwie koperty, poczekał, aż Vaen skończy czytać list po czym również go ukrył w kieszeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vaendeane
Dołączył: 19 Gru 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wyspa Głosów
|
Wysłany: Nie 12:04, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się kącikiem ust wręczając Taulowi list i pokręciła lekko głową. Spojrzała na gościa.
-Właśnie, czy wiesz Avduo, że sekta Azelanesha przestała istnieć już jakiś czas temu...? To chyba również można doliczyć do dobrych zmian.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Avduo
Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:24, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Avduo uśmiechnął się na widok Taulmarila. Nie zdziwił go fakt obowiązku przekazania namiestnikowi ryciny. Wręcz przeciwnie, był przygotowany, wszak dobrze wiedział, jakie są obowiązki lidera. Przypomniał sobie w tym momencie Egani - jak ciągle była zajęta, jak musiała pilnować wszystkiego oraz każdego. Elf wyjął z kieszeni płaszcza niewielką kopertę, podał Taulmarilowi.
- Mam nadzieję odnaleźć motywację, któa sprawi, że nie zniknę po raz kolejny z zawiłych ścieżek królestwa Aden - uśmiechnął się spoglądając na herb z pikiem - A oto i rycina. W razie pytań co do osób znajdujacych się na niej - żadna z nich nie należy do jakichś organizacji czy klanów. Jedynie moja kuzynka sprawuje piecze nad opuszczonymi szeregami Zakonu Jednorożca, w razie gdyby ktoś z dawnej kompanii chciał wrócić, a miałby więcej sił i zapału niż ja.
Kiwnął lekko głową, po czym zwrócił się do Vaendeane.
- Doszły mnie już słuchy, ale nie chciałem za bardzo w to wierzyć. Chociaż muszę przyznać, że podczas ostatnich kilku dni spostrzegłem byłych członków Szponu Azelanesha pod różnymi sztandarami. To dobra wieść, jak sądzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Val
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:14, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
w najciemniejszym kacie karczmy Elfka szeptala w towarzystwie meza i Amana. Co jakis czas tylko kiwajac na karczmarza by im dolal.
-Dosc Panowie...Gosc czeka a wystarczajaco sobie ta sliczna buzke obejrzelismy.. Zasmiala sie radosnie i przyjaznie, sklonila sie z gracja
-To od czego by tu zaczac? Jesc Ci dali, pokoj sama kazalam przygotowac, mam nadzieje, zes Wasc z niego skorzystal...a pijacy Ty chociaz? rozdmuchala wokol siebie pyl z aksamitnego woreczka, demoniszcze zasyczalo nieoczekiwanie za plecami Elfa
-O na miecz Pana, ja sie nie przedstawilam. Val przywolywacz i Demoniszcze Fortunowe wyszczerzyla zabki widzac postacie wylaniajace sie z mroku
-MOj maz Revianas i Amanalier, chyba sie nie poznaliscie jeszcze. To mowisz, ze Zakonu Jednorozca herb nosiles? Milo go wspominam,acz jedna poprawke tylko co do Twoich slow chce nalozyc. Podsluchalam, to musisz mi wybaczyc, bo tez do moich obowiazkow to nalezy...Fortuna nie wrocila, ona nigdzie nie poszla. usmiechnela sie do goscia wznoszac cichy tost
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Avduo
Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:25, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Zerknął na Val, skinął lekko na powitanie.
- Bardzo mi miło. I dziękuję niezmiernie za gościnę. Jam Avduo De Estalgilla, ale jak sądzę, to już Pani w tym gwarze zasłyszała. - uśmiechnął się.
Oparł się wygodnie, założył ręce i rozglądając się powoli wokół stołu, zaczął:
- Rzec muszę, że ciekawe tu towarzystwo spotkałem. I mówię to w jak najlepszym tego słowa znaczeniu! Pomimo małych zatargów z karczmarzem oraz niekoniecznie zamiłowaniem do mocnych trunków, jestem mile zaskoczony... - podrapał się po brodzie - choć słowo 'zaskoczony' jest nieadekwatne... Wszak wiele dobrego słyszałem.
Niemniej jednak dziękuję raz jeszcze za gościnę oraz za pokój. Z wielką chęcią odpocznę po długich wędrówkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|