Tawerna pod Nikczemną Mniszką
Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna
->
Sala Wizyt
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Dział klanowy
----------------
Klimat
Sprawy organizacyjne
Offtopic
Sala biesiadna
----------------
Sala Wizyt
Sala spotkań
Poza Lineage'em
----------------
Lord of the Rings
Star Wars The Old Republic
Inne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Anghaellea
Wysłany: Wto 18:54, 25 Mar 2008
Temat postu:
Osobiście uważam, że ankieta jest zbędna, bo wynik z góry przesądzony ... zresztą co widać powyżej
Również tak.
Bhaudwin
Wysłany: Wto 9:44, 25 Mar 2008
Temat postu:
Oczywiście NIE! Ale i tak każdy chce tę wiedźmę...
Mallory
Wysłany: Wto 1:54, 25 Mar 2008
Temat postu:
Oczywiscie na zdecydowane TAK.
Venturi
Wysłany: Pon 1:15, 24 Mar 2008
Temat postu:
Oczywiscie TAK
Oriana
Wysłany: Pon 1:02, 24 Mar 2008
Temat postu:
Co prawda osoba niejako ta sama, ale nowe imie, nowe zajecie, nowy rozdzial w zyciu... niechaj bedzie. Przeszlosc zostawiamy za soba i zaczynamy z czysta karta. Jestem na tak.
Coenhir
Wysłany: Nie 23:51, 23 Mar 2008
Temat postu:
Niech będzie, że tak.
Dzisiaj rozwiałem swoje wątpliwości.
Mazrim
Wysłany: Nie 22:23, 23 Mar 2008
Temat postu:
Watpliwosci bylo wiele, ale te tygodnie rozwialy niejedne z nich. Mimo wszystkich przeciwnosci postanowilas nas wspierac Lorinel, nawet wtedy gdy moglas czuc sie urazona pewnymi decyzjami. Twoj upor, wytrwalosc, zapal i podejscie do gry mile mnie zaskoczyly. Zaczynam wierzyc w to i owo:) jestem na TAK.
Damrat
Wysłany: Nie 20:58, 23 Mar 2008
Temat postu:
Drobne sprostowanie - po dłuższych rozmowach Lorinel dostała swoją szansę i teraz otwieram ankietę w jej sprawie. Głosujta!
Lorinel aep Lhyria
Wysłany: Nie 18:31, 24 Lut 2008
Temat postu:
-
Cóż, zatem może mi być tylko przykro. Nie wiem, skąd taka nagła i gwałtowna zmiana decyzji, ale rozumiem, że powody, dla których moja kandydatura została na wstępie odrzucona, nie są błahe. Dziekuję w każdym razie za wysłuchanie
- skinęła wszystkim i wyszła.
Damrat
Wysłany: Nie 18:26, 24 Lut 2008
Temat postu:
- Przykro mi Lorinel, ale nie. Nie przyjmę Cię z powrotem do klanu. Jako Rzezimieszek służę zawsze Tobie pomocą, ale jako herszt postanowiłem już i raczej nie zmienię zdania. Mam nadzieję, że znajdziesz to czego szukasz.
Lorinel aep Lhyria
Wysłany: Nie 14:42, 24 Lut 2008
Temat postu:
Minął długi czas od jej ostatniej oficjalnej wizyty. Wreszcie słońce zagościło w ponurym Aden, blask rozlewał się od świtu samego, aż po zmierzch. Wiatr nie niósł już chłodu, lecz orzeźwienie. Nawet ptaki przypomniały sobie, co to wiosna i z uporem godnym lepszej sprawy od rana wydzierały się za oknami.
A może to jednak Venturi śpiewa swoje serenady?
- pomyślała, przewracając się sennie na drugi bok. Wtem poderwała się szybko.
Bogowie, zaspałam!
- zrugała się w duchu, dorzucając kilka słów, których nie chciałaby słyszeć od nikogo wypowiedzianych pod swym adresem. Szybka poranna toaleta, suknia...
byle bez gorsetu, kto mi go zwiąże?
... nieco więcej uwagi poświęciła starannemu utrefieniu włosów, po czym wypadła z pokoju.
Do uszu siedzących na dole w pewnych momencie dobiegł tupot drobnych stóp po deskach na piętrze. Wysoka elfka zbiegła po schodach, zatrzymując się gwałtownie na półpiętrze. Wyprostowała się, przygładziła spódnicę i zdecydowanie bardziej godnym krokiem zeszła na dół.
Z ulgą stwierdziła, że mieszkańcy i stali bywalcy "Mniszki" jeszcze nie skończyli śniadać. Poprosiła cicho znajomego karczmarza o coś do jedzenia, po czym podeszła bliżej siedzących. Zakaszlała w dłoń, jakby nie dopuszczając do siebie myśli, że jej szaleńczy bieg po schodach zwrócił czyjąś uwagę, i zaczęła powoli.
-
Synowie Losu...
- urwała nagle, zdając sobie sprawę z pierwszego faux pas, które właśnie popełniła -
Dzieci Fortuny
- zaczęła raz jeszcze -
moja ostatnia wizyta, mająca charakter ściśle towarzyski, przerodziła się w wizytę petentki
- podeszła do ławy i wsparła sie o nią biodrem -
Wiele zaszło zmian w mym życiu. Nie chciałabym tu opowiadać o nich z nadmierną gorliwością, bo lepiej spuścić na większość zasłonę milczenia, aczkolwiek w razie Waszych pytań oczywiście postaram się udzielić odpowiedzi. Jednakże zmiany niosą ze sobą konieczność ustalenia nowych priorytetów. I nie ukrywam, że bractwo Fortuny jest dla mnie w tej chwili takim właśnie priorytetem. Wracam tu po tak długim czasie, że tamte dni wydają mi się snem ledwie, a przecież wiem, że spędziłam je ze sporą częścią Was
- rozejrzała się wkoło -
Wiele się zmieniło. W moim życiu, w Waszym... nawet te ściany już nie są tymi, które pamiętałam. Jednakże zmiany, których Wy doświadczyliście, nie są mi obce. Nie byłam z Wami, ale byłam jakby obok Was. Wiem o troskach, radościach...wiem o porażkach i gloriach. Fortuna jest inna... ja też jestem inna
- spojrzała w kierunku Mazrima -
i to nieprawda, Ciernisty, że ludzie się nie zmieniają. Dowodem, który temu przeczy, jesteście choćby Wy. Zostaje w nas ta sama dusza, ale przecież te wydarzenia i przeżycia, które nas przez ten czas kształtowały, nie pozostają bez wpływu na nas wszystkich. Dlatego wraz z tym...wiatrem zmian przychodzę do Was, by ponownie starać się o przyjęcie do Waszego grona
- uśmiechnęła sie nieznacznie i popatrzyła po twarzach zgromadzonych, mrużąc lekko oczy.
Lorinel aep Lhyria
Wysłany: Sob 14:52, 26 Sty 2008
Temat postu:
Odwróciła się gwałtownie.
-
Bhaudwinie, Cny Rycerzu!
- rzekła tonem ni to przywitania, ni udawanej nagany -
Jak śmiesz ukrywać się w...
- przyjrzała się jego dłoniom -
w klasztorze?
- parsknęła mimowolnym śmiechem -
Ja wiem, że niektórzy nasi znajomi chowają się w eremach i tym podobnych bzdurnych miejscach, ale żebyś i Ty..?
- spojrzała na rycerza z powątpiewaniem -
zdurniałeś do cna. A i ten kolor włosów
- wyciągnęła rękę i poczochrała Bhaudwina po czuprynie -
wcześniej bardzo gustowny, a teraz? Spłowiał i odrosty widzę. Wstyd i hańba! Weź się za siebie, jak na rycerza i pogromcę niewieścich serc przystało, a nie udawaj bakałarza
- przesunęła się nieco na ławie, robiąc miejsce mężczyźnie.
Bhaudwin
Wysłany: Sob 11:14, 26 Sty 2008
Temat postu:
Drzwi karczmy otworzyły się skrzypiąc lekko. Wszedł przez nie Bhaudwin, lecz kto dobrze nie wiedział, czym obecnie zajmował się paladyn, zdziwiłby się wielce widząc go w najzwyklejszym mieszczańskim stroju, z torbą zwisającą mu na ramieniu. Wielogodzinne zmęczenie odbijało się na jego twarzy, ręce miał brudne, ale najgorzej wyglądały jego oczy - przekrwione i opuchnięte.
Rycerz powlókł się w stronę szynku w ręce ściskając coś, co wyglądało jak resztki niegdyś białej, męskiej koszuli. Rzucił szmatę na ladę.
- Karczmarz! Niech to licho, dlaczego my nie mówimy ci po imieniu, co? Ktoś w ogóle wie, jak się nazywasz? Troszkę już u nas pracujesz, stary... - podrapał się po policzku, na którym siniał nieogolony zarost. - ...nieważne. Daj no piwa i żeberek, bom głodny, jak jasny szlag. Ta przeklęta akademia mnie wykończy kiedyś, co mnie do cholery podkusiło?! Prędzej zemrę ze zmęczenia stojąc przy scriptorium i czytając kolejne bujdy o historii Doliny Świętych, niż porządnie w walce... A, tym bawił się na podwórku Cierń. - wskazał na smętne pozostałości koszuli.
Rycerz potarł czoło wierzchem dłoni. Wprawne oko zauważyłoby, że ręka wyglądała na brudną z racji tego, iż cała poplamiona była inkaustem. Mężczyzna westchnął głośno i ruszył powoli w stronę jednego ze stołów idąc ze spuszczoną głową. Nagle zatrzymał się widząc pod nogami kartę. Asa pik. Schylił się i podniósł znalezisko uśmiechając się pod nosem. W tej samej chwili dostrzegł znajomą twarz mrocznej elfki.
- Lorinel! No kto by pomyślał? Ty tutaj?
Lorinel aep Lhyria
Wysłany: Pią 22:12, 25 Sty 2008
Temat postu:
//Przepraszam najmocniej za nieuwagę. Powyższy wpis był oczywiście mojego autorstwa.
Gość
Wysłany: Pią 22:11, 25 Sty 2008
Temat postu:
Przestąpiła z nogi na nogę, nie bardzo wiedząc, co ze sobą począć. Skinęła Damratowi i jego małżonce, uśmiechnęła się do uciekającego Mazrima. Ścisnęła w dłoniach puchar z winem i usiadła z brzeżku pierwszej wolnej ławy. Nieco roztargnionym gestem wyjęła zza paska talię zdobionych kart i odruchowo poczęła rozkładać je na stole i przekładać w dłoniach. Zaczepiła wzrok na szepczącej wciąż parze i uśmiechnęła się osobliwie. Odłożyła talię i upiła łyk wina. Odwróciła się w stronę sali, by przyjrzeć się gościom i nie zauważyła, jak szerokim rękawem sukni strąciła z wierzchu talii kartę, która powoli opadła na przykrytą kurzem podłogę.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin