Tawerna pod Nikczemną Mniszką
Zasiądź zacny gościu i odpocznij przy kuflu miodu.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Tawerna pod Nikczemną Mniszką Strona Główna
->
Sala Wizyt
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Dział klanowy
----------------
Klimat
Sprawy organizacyjne
Offtopic
Sala biesiadna
----------------
Sala Wizyt
Sala spotkań
Poza Lineage'em
----------------
Lord of the Rings
Star Wars The Old Republic
Inne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Karev
Wysłany: Wto 9:58, 18 Maj 2010
Temat postu:
Niema szansy na wirusa. Myśle, że to wina softu. Jak np zaktualizuje klienta to wiesza się także na varkach, gdzie przed aktualizacją tego nie robi.
Venturi
Wysłany: Pon 17:03, 17 Maj 2010
Temat postu:
Tak to jest jak sie gole dupy oglada.
Mazrim
Wysłany: Nie 19:23, 16 Maj 2010
Temat postu:
Karev napisał:
[*]Komputer szwankuje, a właściwie nie sam komputer co komputer w zetknięciu z L2. Mam w praktycznie losowych lokacjach zawieszki spowodowane tym, że nagle zużycie procesora skacze do 99% i nic nie da się z tym zrobić - musze restartować klienta. Opisywałem sprawę na forum, ale jak widać – niema mocnych.
Takie cos zdarzylo mi sie dwukrotnie. I za kazdym razem byl to wirus/trojan/czy inny syf. Postawic od nowa system? No symptomy sa podobne, wiec moze i problem ten sam. Pzdr
Karev
Wysłany: Nie 13:10, 16 Maj 2010
Temat postu:
Przepraszam, faktycznie trochę sprawa wymknęła mi się spod kontroli i należą się jakieś słowa wyjaśnienia.
To nie jest tak, że straciłem ochotę na bycie w Fortunie i poszedłem do innego klanu. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że to czy pójdę do jakiegokolwiek klanu czy nie, zależy, nie do końca, ode mnie. Powody są zasadniczo trzy:
Mam straszliwie niskiej jakości Internet (radiówka), pingi dochodzące do 3 sekund, lagi po 2-3 minuty (!), to uniemożliwia skutecznie działanie na wojnie, czy nawet funkcjonowanie w klanie.
Komputer szwankuje, a właściwie nie sam komputer co komputer w zetknięciu z L2. Mam w praktycznie losowych lokacjach zawieszki spowodowane tym, że nagle zużycie procesora skacze do 99% i nic nie da się z tym zrobić - musze restartować klienta. Opisywałem sprawę na forum, ale jak widać – niema mocnych.
Nie dozbroiłem się jeszcze na wojnę – to dość kosmetyczna sprawa, ale nie lubię dostawać nuków za 4k w plecy.
Wszystko to zmusza mnie do zrezygnowania, chociaż nie chcę – po prawdzie to sam nie wiem co zrobić. Pewne jest to, że będę straszliwie nieprzyjemny jeśli się dostane, bo zdenerwowanie związane z punktami powyższymi nie przejdzie bez echa… a nikt chyba nie lubi grać w takich nerwach, zasadniczo gra ma dostarczać rozrywkę, a jak będę w klanie (dodatkowo mającym wojny) może być zupełnie odwrotnie.
Klan w którym jestem to stary klan moich znajomych, przejąłem tam lidera i farmie fortece, to nic wiążącego.
Damrat
Wysłany: Pią 19:06, 14 Maj 2010
Temat postu:
Zainteresowany znalazł jakiś klan i nie podjął żadnych kroków by skontaktować się ze mną, więc temat chyba do zamknięcia.
Kadarr
Wysłany: Sob 22:42, 08 Maj 2010
Temat postu:
W zakurzonym fotelu, ustawionym przed kominkiem siedział ork. Mimo wzroku skierowanego w płomienie, co chwila nadstawiał ucha w kierunku zebranych. Siedział tak, jakby mając głęboko w nosie zawieruchę do okoła, aż do momentu gdy Ylfu wzniósł toast za jego zdrowie.
- A i za Twoje zdrowie wypiję Ylfu, stary przyjacielu! Inaczej być nie może!
Upił spory łyk z glinianego kubka, a gdy chciał go już odstawić, do jego uszu dobiegły słowa "Herszt Kuchni". Wychylił się wtedy zza oparcia i rzekł do gościa.
- Ze mną chcesz się widzieć? We sprawie rekrutacji, to raczej do Damrata kierować się powinieneś. Ale zanim to uczynisz, zasiądź za stołem, oddechu złap. Zaraz karczmarz każe przygotować dla Ciebie strawę, o pustym żołądku źle się rozmawia.
Opadł z powrotem na oparcie unosząc dymiący cybuch do ust.
Cordan
Wysłany: Sob 19:13, 08 Maj 2010
Temat postu:
Zauwazywszy "zywego trupa" Paladyn westchnal i zalamal rece
-No tak...
Wrocil do badania wzrokiem Mlodzienca.
Rethaniel
Wysłany: Sob 18:19, 08 Maj 2010
Temat postu:
Z rogu Karczmy dobiegł do rozmawiających niezbyt wyraźny głos elfa siedzącego na podłodze, który dla utrzymania równowagi opierał się plecami o rogatego czworonoga.
- Wy Bra... bra ..t...<czknął> ek ni słuchajta tatuńcia... na gorzale to on si widuczni ni znał.
- Zdrowi Bosmana tyj łajby po raz... po...raz...kolyjny!
Z kąta dobiegło głośne plaśnięcie ciała o podłogę, a następnie miarowe i głośne chrapanie.
Cordan
Wysłany: Sob 14:42, 08 Maj 2010
Temat postu:
Rycerz slyszac halas w srodku cofnal na chwile dlon z klamki wrot do karczmy. "Co za czort...Pewnie Ven znow rozrobe z Ylfem robia" Wszedl do srodka spodziewajac sie odoru gowna, rzygow oraz widoku golych bab co dla jego oczu bylo szczegolnie klujace ... ale nie! Wszystko bylo w porzadku oprocz... "Na litosc..Karev...co on tu u diabla robi..?
-Witaj wojowniku... <zagrzmial nieco niepewnie>
(..)
-Przystapic do bandy chcesz? <zamlaskal>Nie ma problemu...ale tam w kacie lezy moja zbroja plytowa, prosze ja wypucowac, naoliwic, i miecz naostrzyc. Wtedy sie zastanowie...
Rycerz siadl w kacie sali zdala od przybysza zerkajac co jakis czas podejrzliwie.
Vaendeane
Wysłany: Sob 14:42, 08 Maj 2010
Temat postu:
Czarodziejka stała jak wryta obserwując uważnie poczynania rycerza. Kot stanął za nią, wbił migdałowe oczy w nieznajomego i zdawał się uśmiechać uprzejmie acz z nutką subtelnej ironii.
-Jak to.. z hersztem kuchni...? Ty się u nas za kuchcika chcesz nająć? - zapytała unosząc brew- To zaraz trza Kadarra zawołać...Uh.. co za profanacja... - spojrzała na rozlany trunek.
Karev
Wysłany: Sob 13:20, 08 Maj 2010
Temat postu:
"No tak! Vakamiśi mnie tu właśnie przysłał, co by się rozmówić z hersztem kuchni czy jak mu tam czy bym się nadawał do... żeby w bandzie.”.
Uniósł się wyraźnie podekscytowany.
”No i ja wchodzę! patrzę, a tu jakieś beczki, kufelki, worek z mąką, a a… a w ogóle to ciemno! i... jak nie przypierniczę! I nogą zahaczyłem no i w ogóle… aha i…„.
W tym momencie znacząco posmutniał i spuścił głowę, zwalniając trochę tępa.
„…wyciąłem taką trochę bruzdę przez czyjeś łóżko… … …
…ale załatam!
”.
Wielkich rozmiarów miecz oparty dotychczas o ścianę, jak na ironię, w tym właśnie momencie rąbnął z impetem o ziemię przyciągając uwagę wszystkich.
„Ee… No tego… O hejże Pani Czarodziejko!”
Odwracając się zawadził o podstawiony kufel i oblał piwem cały blat.
"Cholerka..."
Vaendeane
Wysłany: Sob 9:46, 08 Maj 2010
Temat postu:
Do karczmy weszła czarnowłosa kobieta. Zdjęła z ramienia torbę i podała ją biegnącemu za nią kotu, ubranemu w niebieski kaftan i zabawne gatki w szachownicę.
Poprawiła włosy i rozejrzała się po komnacie, dumając na tym, co by tu przekąsić. Kiedy jej wzrok zatrzymał się na siedzącym przy stoliku młodzieńcu, wokół którego zebrała się już grupka Fortuniaków, na jej twarzy odmalowało się coś w rodzaju ciężkiego szoku.
-Wi.. witaj Karevie-wydukała podchodząc nieco bliżej stolika.
Avarion
Wysłany: Sob 7:31, 08 Maj 2010
Temat postu:
Podczas, gdy brat zdawał się znać przybysza przedstawiającego się jako Karev, Avarion próbował sobie przypomnieć, gdzie to imię słyszał.
Prawdopodobnie, gdyby Karev był kobietą, Jednoskrzydły by go poznał.
Tymczasem głowił się, gdzie to imię słyszał. Nie mogąc jednak dojść do ładu i składu z własną pamięcią, zdał się na zadane przez brata pytanie.
Myroth
Wysłany: Sob 2:40, 08 Maj 2010
Temat postu:
Kamael uśmiechnal się szeroko i uderzył dziarsko w ramie przybysza:
-Vakamitshi wiele o Tobie mówił zacna mordo,znacie sie ponoć nie od dziś,ciesze się,że w końcu dałeś się namówić.
Podsunał mu kufel piwa i spojrzał po nim badawczo,wyglądasz jakoś nieswojo kto Cie w lesie zbałamucił po drodze he?
Fam
Wysłany: Sob 1:57, 08 Maj 2010
Temat postu:
<Czarodziejka drzemała przy swoim ulubionym stoliku, gdy dobiegło do jej uszu wspomniane przez młodzieńca imię. Natychmiast zerwała się na równe nogi z wrzaskiem.>
Że kto?! Co?! Gdzie?!
<Skierowała wzrok na młodzieńca.>
Znam Cię... o co Ci chodzi?
<Popatrzyła nieufnie na przybysza.>
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin