Autor |
Wiadomość |
Vanderlath |
Wysłany: Śro 18:14, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
Oświadczam oficjalnie, że będę traktował te odpowiedzi jak mi wygodnie, nawet jeśli "Tak, jestem za... wypieprzeniem na zbity pysk tego buca" jest prawidłową opcją. Oznacza to, ze dobrego humoru mnie pozbawić się nie da. |
|
|
Thagrin |
Wysłany: Śro 13:35, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
A tu nie chodzilo o to ze "ZA" wywaleniem? <drapie sie po glowie> |
|
|
Damrat |
Wysłany: Śro 13:00, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
Powoli zaczynam żałować, że dałem głos "ZA". Jeszcze łajza pomyśli, że jest jakiś lepszy mając 100% głosów "ZA". Psia krew! Nie myśl sobie Vanderlath! No! |
|
|
Thagrin |
Wysłany: Śro 12:58, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
Za |
|
|
Ashal |
Wysłany: Wto 9:03, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
Oczywiście, że ZA. |
|
|
Mallory |
Wysłany: Pon 4:13, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
Za! Bedzie sie na kim wyzlosliwiac |
|
|
Bhaudwin |
Wysłany: Nie 23:27, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
Bez dyskusji. Za! |
|
|
Mazrim |
Wysłany: Nie 18:36, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
Lucznik wlozyl dwie kosci do drewnianego kubka i zaczal nimi potrzasac.
- Czas rzucic koscmi jak to mawiaja w Oren - chwile potem kosci potoczyly sie po stole. Mezczyzna zerknal i usmiechnal sie pod nosem - komus Fortuna poszczescila.
Podszedl do tablicy i postawil kreske na "tak". |
|
|
Damrat |
Wysłany: Nie 18:28, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
*Zamyka oczy i ciska na ślepo nożem w tablicę, która została podzielona na dwie kolumny z głosami "za" i "przeciw" kandydaturze szamana*
- Niech się dzieje co chce. Fortuna zadecyduje! |
|
|
Coenhir |
Wysłany: Pon 11:50, 28 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Postawny i cichy mężczyzna przyglądał się nowo przybyłemu zamiatając podłogę karczmy.
Oparł się o miotłę, zmierzył zielonego wzrokiem i beknął głośno nie wiadomo czy z zachwytu, zdumienia czy chwilowej potrzeby ulżenia żołądkowi.
- Pamiętaj, że jak nabrudzisz to będziesz miał do czynienia ze mną. Bo wiesz, ja tu sprzątam, jeśli wiesz o czym mówię.
Uśmiechnął się szeroko z niepokojącym błyskiem w oku i wrócił do zamiatania podłogi. |
|
|
Vanderlath |
Wysłany: Nie 16:49, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Popatrzył, posłuchał, uśmiechnął się nieco na widok beczułek z napitkiem. Dyskretnie posłał ducha, by baryłek bronił przed nieszczęściem, czyli rozbiciem, na skutek szamotaniny szamana z krasnoludem. |
|
|
Thagrin |
Wysłany: Nie 15:24, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Oszolomiony po uderzeniu, krasnolud spojzal metnie na orka...
-Ty gnido w kiecce spod lasu! Nie oddam! |
|
|
Kadarr |
Wysłany: Nie 14:28, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Skoczył z całej siły na luźną deskę w podłodze, która uderzyła krasnoluda.
- Łapy precz od moich beczek Ty elfia, plugawa panienko! |
|
|
Thagrin |
Wysłany: Nie 12:09, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
-Wooooon!!!! - wrzeszczal krasnolud wlazac do lepianki- Won psia wasza orczoelfia ichna mac! Ruszta barylki to wam lapy przy samych zadkach przytne! - Bez przerwy sie wydzierajac krasnolud zanim, ktos zdazyl zareagowac, zajol mniejsce przy barylkach.
-Nie oddam! A co! - omiótł spojzeniem sale trzymajac topor w rece - Oho! Powitac Ork, nie przejmuj sie Kadarrem on zawsze pieprzy glupoty! |
|
|
Kadarr |
Wysłany: Nie 10:35, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Obejrzał się za Mazrimem odprawiającym swój poranny spacer niedź wiedzia.
- Witam więc zacny szamanie, rad jestem że wstąpić pragniesz do naszej bandy. Przynajmniej jakaś zielona solidarność w opozycji do tych pijackich łachudr może się zawiązać.
Wskazał na ścianę, pod którą równo jak szereg rzołnierzy imperialnych ustawione były beczki z trunkami.
- Widzisz te zacne baryłki bracie? Jakby kto z nich próbował tknąć naszego skarbu, gryź po łapach. Nasze to! Nasze! |
|
|